–
Nie mogę, jestem już umówiony z Temari. –
Shikamaru pokręcił głową. Co prawda już od jakiegoś czasu chciał wyskoczyć gdzieś
tylko z kumplami, ale jego dziewczyna była bardzo apodyktyczna i nawet nie
chciała słuchać o żadnych „męskich wieczorach”. Kiba zawsze z tego powodu mu
dokuczał, twierdził, że kompletnie dał się zdominować i w sumie miał trochę racji.
Shikamaru westchnął. Zawsze, obserwując relacje swoich rodziców obiecywał
sobie, że nie da się wcisnąć pod pantofel, tak jak ojciec, a tu proszę… – Wiecie,
jakie są baby. – Machnął ręką ze zrezygnowaniem.
Naruto
pokiwał głową. Od razu na myśl przyszła Sakura i jej zachowanie, kiedy byli
razem. Też zawsze stawiała na swoim i zazwyczaj po prostu dostawała to, czego
chciała. Naruto dopiero po pewnym czasie, kiedy już odchorował ten związek,
zdał sobie sprawę, że tak było, bo on jej po prostu na to pozwalał. Ale no cóż…
Był zakochany, a przynajmniej tak mu się wydawało, więc chętnie ustępował jej w
większości rzeczy. Z Sasuke było zupełnie inaczej… Jemu nie ustąpiłby choćby
dla zasady. Uśmiechnął się sam do siebie. Byli rywalami i to się nie zmieniało
nawet w najbardziej intymnych momentach.