1 stycznia 2014

Dowód miłości

Sasuke miał świadomość, że Naruto przysuwa się coraz bliżej. Metodycznie, centymetr po centymetrze, z taką cierpliwością, o jaką nigdy by go nawet nie podejrzewał.
- Kochasz mnie? – usłyszał. Nie odwrócił się, ale kiwnął głową. – To mi to udowodnij… - głos Naruto, mimo że bardzo cichy, brzmiał dość pewnie.
Westchnął zrezygnowany. Czy temu młotkowi nie mogły wystarczyć drobne gesty, pocałunki, a nawet od czasu do czasu jakieś pieszczoty? Nie, on chciał więcej. Naczytał się durnych gazet dla nastolatek i ubzdurał sobie jakieś dowody miłości.
- Draniu… – Tym razem Naruto szturchnął go palcem w plecy, przypominając, że on przecież czeka. Potem doszło drugie szturchnięcie, trzecie i kilka kolejnych.
Sasuke, choć solennie sobie obiecywał, że tego nie zrobi, w końcu skapitulował. Jak zawsze zresztą. Po raz kolejny, klnąc się w myślach za brak asertywności, dał Naruto ten jego „dowód miłości”. Mimo sporego ryzyka odchylił się na krześle i podniósł pod odpowiednim kątem kartkę z rozwiązanym już testem maturalnym.

- I co, nie mówiłem, że wystarczy, jak ty się nauczysz? – zawołał Naruto, gdy tylko, jako jedni z pierwszych zresztą, opuścili salę egzaminacyjną. – Matura to pikuś – stwierdził wesoło, w podskokach przemierzając jeszcze pusty, szkolny korytarz. Udało mu się skopiować wszystkie odpowiedzi, więc miał pewność, że wynik będzie zadowalający.
- Ostatni raz, ostatni raz, to był naprawdę ostatni raz – wymamrotał sam do siebie Sasuke, pomstując w myślach na Naruto, siebie samego i tą całą „beznadziejną” miłość.


2 komentarze:

  1. Witam,
    hahha to było rewelacyjne, genialne, boskie, zastanawiałam się o co może chodzić z tym dowodem miłości, może jakieś kocham, pocałunek czy kwiatek, czy jeszcze co tam innego, ale nie przepisanie odpowiedzi na test maturalny....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, hahha to było rewelacyjne, genialne, boskie... zastanawiałam się o co może chodzić z tym dowodem miłości, może jakiś pocałunek przy innych czy kwiatek, ale tego to się nie spodziewałam...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń