30 września 2016

Rywale - rozdział 42


Natuto wsiadł do czerwonej terenówki Itachiego, dopiero teraz dostrzegając na przednim siedzeniu Sakurę. Mruknął tylko „cześć” i przesunął się na miejsce za fotelem kierowcy. Dziewczyna odpowiedziała, nie odwracając nawet głowy. Już na pierwszy rzut oka widać było, że ma nienajlepszy humor. No to jest nas dwoje – pomyślał Naruto.
Itachi spojrzał na zegarek, było już wpół do dwunastej.
– Słuchajcie, przepraszam was, ale musimy po drodze podjechać do firmy, jak nie dostarczę dokumentów przed południem, urwą mi głowę – poinformował i błyskawicznie zapiął pas. Po chwili wyjechał z parkingu i skręcił w stronę centrum miasta.
Naruto oparł głowę o szybę, obserwując szybko zmieniający się widok za oknem. Im więcej myślał o sytuacji, w której się w tym momencie znajdował, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że to wszystko w ogóle nie ma sensu. Itachi może i chciał pomóc, ale chcieć to wcale nie znaczy móc. Przymknął oczy. Dlaczego Sasuke musiał być tak uparty. Tyle razy go przepraszał, czy on nie miał w sobie za grosz wyrozumiałości? To był tylko głupi pocałunek. Nawet Itachi powiedział, że to przecież nie koniec świata. Nie mógł po prostu schować tej swojej cholernej dumy do kieszeni i z nim po prostu porozmawiać?
– Co tam mruczysz? – zapytał Itachi, wjeżdżając na teren firmy. Zaparkował, wyłączył silnik i odwrócił się, patrząc na swojego pasażera.