9 sierpnia 2009

Rywale - rozdział 17


Naruto mruknął coś przez sen i odwrócił się na drugi bok, czując, że coś go razi nawet przez zamknięte powieki. Nic z tego, promienie słoneczne docierały wszędzie. Zmarszczył nos, powstrzymując kichnięcie. Przez myśl przeszło mu, że znowu zapomniał zsunąć rolety w oknach. Podciągnął kołdrę na głowę. Jeszcze nie musi wstawać, dzisiaj niedziela, a wczoraj… Wczoraj nie wrócił do domu! Zerwał się gwałtownie do siadu, zrzucając z siebie nakrycie. Cholera, nadal był w salonie Sasuke i co więcej, nie był w pokoju sam. Czyjeś czarne oczy przypatrywały mu się z ciekawością. No tak, przecież pan geniusz nie mieszka sam.
– Cześć. – Siedzący naprzeciwko Itachi nie spuszczał z niego wzroku.
–Eeee – niezbyt inteligentna odpowiedź wydobyła się z ust Naruto. Nie no, jak on w ogóle znalazł się w tak niezręcznej sytuacji? Śpi w obcym domu na kanapie i nie za bardzo potrafi to wytłumaczyć. Nie potrafi nawet sklecić logicznego zdania!
– Cały Sasuke. Każe gościowi spać na niewygodnej kanapie, a sam wyleguje się w łóżku – roześmiał się Itachi.
Naruto zupełnie bezwiednie pomyślał o tym, jak często Sasuke miewa gości, którzy zostają u niego na noc. Choć, z dwojga złego, lepiej, że sypiają na kanapie niż w jego łóżku. Cholera! Zaczerwienił się lekko, zdając sobie sprawę z własnych myśli.