–
No, to było... – Sasuke zastanowił się chwilę, patrząc w nienaturalnie
błyszczące oczy Naruto, który zaledwie przed sekundą oderwał się od niego. –
Nieoczekiwane – stwierdził, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.
–
Tylko tyle? – Naruto szumiała mu w uszach, a adrenalina szalała, powodując
niesamowite doznania.
–
Nie – mruknął Sasuke z lekkim rozbawieniem. – Tylko nie sądziłem, że stać cię
na taki gest w miejscu publicznym – dodał, odwracając go w stronę baru, gdzie
niezbyt delikatnie potraktowana rudowłosa kelnerka szeptała coś koleżance. Obie
wpatrywały się w nich, nawet nie próbując zachować pozorów dyskrecji. Naruto,
widząc to, nerwowo rozejrzał się po sali, ale nikt inny chyba nie zwrócił na
nich uwagi. Mimo wszystko poczuł, jak
robi mu się gorąco i wcale nie był pewien, czy to kwestia namiętnego pocałunku,
czy ogarniającego go w tym momencie przerażenia. Pocałował Sasuke impulsywnie,
zupełnie nie myśląc o konsekwencjach. Mógł sobie to tłumaczyć zazdrością, ale
przecież byli wśród innych ludzi. Spojrzał niepewnie na Sasuke, ale ten tylko
pokręcił głową i biorąc do ręki swój kufel, pociągnął go za sobą w stronę baru.