Tekst pisany fragmentami przez trzy osoby: mnie, Koko i Yukami. Był tworzony dla zabawy, więc proszę nie traktować go zbyt poważnie.
____________________________________________________
W jednej chwili wypuścił
gwałtownie powietrze i uśmiechnął się lekko do Sakury, która wyrosła przed nim
jak grzyb po deszczu.
— Jak idzie? — zapytał,
rozglądając się za Uchihą, który zniknął gdzieś ze swoim papierowym tyłkiem.
— Dowiedziałam się kilku
przydatnych rzeczy — odpowiedziała cicho i rozglądając się szybko, pociągnęła
Naruto do damskiej łazienki. — Gdzie Sasuke?
— Zbiera informacje —
mruknął Naruto, starając się zachować powagę. Doskonale wiedział, że jeśli
Sakura dowie się o ich zakładzie, będą mieli przechlapane. Po pierwsze dlatego,
że dziewczyna, odkąd zaczęła pracować dla Tsunade, stała się straszną jędzą,
dla której liczyła się tylko praca, a po drugie dlatego, że Sasuke w kobiecych
ciuszkach podrywający każdego napotkanego mężczyznę nie był wizją z jej mokrych
snów.
— Jak zwykle on pracuje, a
ty się obijasz — zarzuciła mu nieznoszącym sprzeciwu głosem, ale Naruto, ku jej
zdziwieniu, przytaknął.
On flirtuje z facetami i
zbiera punkty, a ja siedzę w damskim kiblu z Sakurą, pomyślał z rozgoryczeniem,
zupełnie zapominając o tym, że przecież informacje na misji są najważniejsze.
— Szefa jeszcze nie ma,
przyjdzie dopiero koło północy.
— Jak Kopciuszek —
zarechotał, przy okazji opluwając się przy tym. — Cholera — zaklął,
nieświadomie rozmazując szminkę. — Nienawidzę być babą — dodał, kiedy Sakura
zaczęła poprawiać mu makijaż.
— Dobra, gotowe, wracajmy na
salę — powiedziała z uśmiechem, klepiąc go w pośladki.
— Ej! — Odwrócił się do niej
z łobuzerskim uśmiechem na ustach. — Dam ci całą swoją wypłatę, jak klepniesz w
dupę Uchihę.
Sakura nie do końca
wiedziała, jak zareagować na jego słowa. Wyraźnie wahała się między oburzeniem
się i walnięciem Uzumakiego przez łeb, a podjęciem wyzwania, oblewając się
rumieńcem żywszym niż czerwień jej sukni. W końcu zdecydowała się na to drugie,
oczywiście nie zauważając nic niezwykłego w podnieceniu Naruto. Ten matoł
często się czymś nadmiernie ekscytował. Olała go więc i zaczęła uważnie
rozglądać się po sali, aż w końcu w tłumie mignęła jej znajoma ciemna peruka.
Przygryzając wargę, ruszyła w tamtą stronę, a Naruto za nią, praktycznie
wkładając sobie pięść do ust, byle tylko się nie śmiać. Sasuke rozmawiał z
jakimś wysokim mężczyzną, który wyraźnie był nim oczarowany. Sakura, zawładnięta
myślą o jej dłoni na tyłku Uchihy, nie próbowała nawet zarejestrować, że ich
rozmowa niewiele miała wspólnego z wyciąganiem informacji. Chwilowo wyleciał
jej też z głowy cel misji. A szkoda, bo może poczucie obowiązku powstrzymało by
ją przez przerywaniem Sasuke jego ciężkiej pracy. W następnej chwili jej ręka
zachłannie chwyciła papierową dupę mężczyzny jej marzeń.
Sapnęła cicho, czerwieniąc
się soczyście i zanim Sasuke zdążył się odwrócić, schowała się za Naruto,
popychając go w stronę Uchihy. Wciąż czuła dotyk dziwnie pofałdowanych,
miękkich pośladków. Co było nie tak? Zapatrzyła się na tył Sasuke, ze
zdziwieniem zauważając, że był on jakby odrobinę większy. Odrobinę, cóż.
Sasuke odwrócił się powoli i
spojrzał mrożącym krew w żyłach spojrzeniem na Naruto, który uśmiechnął się
bezczelnie, kładąc rękę na swoim wypchanym biuście.
— Cześć — przywitał się z
mężczyzną, który patrzył na nich z zaciekawieniem.
— Co to miało być? — zapytał
Sasuke, marszcząc groźnie brwi. Bał się, że Naruto przesunął papier w jego
majtkach i jego tyłek jest teraz zniekształcony. Oddałby wszystko, żeby móc to
teraz sprawdzić.
— Coś nie tak? — zapytał
mężczyzna, przybliżając się do niego. Położył dłoń na jego biodrze, a Naruto
uśmiechnął się uradowany, widząc, jak twarz Uchihy wykrzywia się w bezsilnej
złości.
— Jesteśmy jej koleżankami —
powiedziała szybko Sakura. — Możemy ją porwać na moment? Musimy przypudrować
noski!
— Jesteście... no... ten
tego? — zainteresował się mężczyzna, zachodząc im drogę i nie pozwalając tym
samym odejść. — Lesbijkami — wyjaśnił, widząc otwarte ze zdziwienia usta
"blondynki".
— Aaaa! — Naruto pokiwał w
końcu głową ze zrozumieniem i uśmiechnął się prowokacyjnie do Sasuke, ale ten
był zajęty dyskretnym macaniem się po papierowym tyłku. Ocenił, że chyba jednak
nic się nie zdeformowało.
— Nie — wrzasnęła Sakura.
— Ale jak dla pana mo... —
Naruto chciał powiedzieć coś zupełnie innego, ale nie zdążył, bo Sakura z
ogromną siłą pociągnęła ich w stronę toalety. Praca z Tsunade zrobiła z niej
nie tylko jędze, ale nauczyła też większej brutalności. Niektórzy złośliwie
twierdzili, że to tylko kwestia czasu, kiedy wpadnie w alkoholizm i zajmie się
hazardem. Sasuke jak nikt inny wiedział też, że podobnie jak Tsunade, czeka ją
długie, samotne staropanieństwo. No dobrze, może był trochę wredny, ale czy
ktoś, kto wypycha sobie majtki papierem toaletowym, może nie być wredny?
— Co się stało, że tak nami
tarmosisz? — zapytał twardo, z gracją szlachcianki odgarniając z twarzy czarny
włos. Sakura nie odpowiedziała, na siłę wpychając ich do damskiej toalety.
— Muszę ci coś powiedzieć —
mruknęła, zamykając drzwi. Naruto sprawdził, czy łazienka jest pusta, ale kiedy
okazało się, że siedzi w niej jakaś kobieta, musieli zaczekać. Sakura
skorzystała z okazji, żeby poprawić makijaż, Naruto stroił głupie miny do
lustra, a Sasuke oparł się o umywalkę, kątem oka obserwując swoją dupę.
Minuty mijały, a kobieta nie
wychodziła z kabiny. Nikt również nie wszedł do łazienki, dlatego też
zniecierpliwiona Sakura, chcąc wykorzystać chwilę, w której nie było tutaj
nikogo oprócz nich i wspomnianej kobiety, zapukała mocno w drzwi kabiny, w
której siedziała nieznajoma.
— Zajęte! — usłyszeli jej
głos, ale Sakura była nieugięta.
— Proszę wyjść, wzywa panią
obsługa — powiedziała głośno, odsuwając się od drzwi. Dopiero po chwili kobieta
wyszła z kabiny, pociągając żałośnie nosem. Była rozmazana i wyglądała jak
siedem nieszczęść.
— Coś się stało? — zapytał
Naruto, ale nieznajoma zaprzeczyła gwałtownie. Zdjęła okulary, które miała na
nosie i jeszcze bardziej potargała swoje czerwone włosy. Zerkając dłużej na
Uchihę, wyszła koślawo z łazienki.
Witam,
OdpowiedzUsuńale z Naruto cwany lis.... Sakura z chęcią zrobiła to o co prosił ją Naruto... ciekawe co to za dziewczyna i dlaczego płakała...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia