10 stycznia 2014

Szpieg, który nosił szpilki - rozdział 3

Tekst pisany fragmentami przez trzy osoby: mnie, Koko i Yukami. Był tworzony dla zabawy, więc proszę nie traktować go zbyt poważnie.

____________________________________________________


W jednej chwili wypuścił gwałtownie powietrze i uśmiechnął się lekko do Sakury, która wyrosła przed nim jak grzyb po deszczu.
— Jak idzie? — zapytał, rozglądając się za Uchihą, który zniknął gdzieś ze swoim papierowym tyłkiem.
— Dowiedziałam się kilku przydatnych rzeczy — odpowiedziała cicho i rozglądając się szybko, pociągnęła Naruto do damskiej łazienki. — Gdzie Sasuke?
— Zbiera informacje — mruknął Naruto, starając się zachować powagę. Doskonale wiedział, że jeśli Sakura dowie się o ich zakładzie, będą mieli przechlapane. Po pierwsze dlatego, że dziewczyna, odkąd zaczęła pracować dla Tsunade, stała się straszną jędzą, dla której liczyła się tylko praca, a po drugie dlatego, że Sasuke w kobiecych ciuszkach podrywający każdego napotkanego mężczyznę nie był wizją z jej mokrych snów.
— Jak zwykle on pracuje, a ty się obijasz — zarzuciła mu nieznoszącym sprzeciwu głosem, ale Naruto, ku jej zdziwieniu, przytaknął.

On flirtuje z facetami i zbiera punkty, a ja siedzę w damskim kiblu z Sakurą, pomyślał z rozgoryczeniem, zupełnie zapominając o tym, że przecież informacje na misji są najważniejsze.
— Szefa jeszcze nie ma, przyjdzie dopiero koło północy.
— Jak Kopciuszek — zarechotał, przy okazji opluwając się przy tym. — Cholera — zaklął, nieświadomie rozmazując szminkę. — Nienawidzę być babą — dodał, kiedy Sakura zaczęła poprawiać mu makijaż.
— Dobra, gotowe, wracajmy na salę — powiedziała z uśmiechem, klepiąc go w pośladki.
— Ej! — Odwrócił się do niej z łobuzerskim uśmiechem na ustach. — Dam ci całą swoją wypłatę, jak klepniesz w dupę Uchihę.
Sakura nie do końca wiedziała, jak zareagować na jego słowa. Wyraźnie wahała się między oburzeniem się i walnięciem Uzumakiego przez łeb, a podjęciem wyzwania, oblewając się rumieńcem żywszym niż czerwień jej sukni. W końcu zdecydowała się na to drugie, oczywiście nie zauważając nic niezwykłego w podnieceniu Naruto. Ten matoł często się czymś nadmiernie ekscytował. Olała go więc i zaczęła uważnie rozglądać się po sali, aż w końcu w tłumie mignęła jej znajoma ciemna peruka. Przygryzając wargę, ruszyła w tamtą stronę, a Naruto za nią, praktycznie wkładając sobie pięść do ust, byle tylko się nie śmiać. Sasuke rozmawiał z jakimś wysokim mężczyzną, który wyraźnie był nim oczarowany. Sakura, zawładnięta myślą o jej dłoni na tyłku Uchihy, nie próbowała nawet zarejestrować, że ich rozmowa niewiele miała wspólnego z wyciąganiem informacji. Chwilowo wyleciał jej też z głowy cel misji. A szkoda, bo może poczucie obowiązku powstrzymało by ją przez przerywaniem Sasuke jego ciężkiej pracy. W następnej chwili jej ręka zachłannie chwyciła papierową dupę mężczyzny jej marzeń.
Sapnęła cicho, czerwieniąc się soczyście i zanim Sasuke zdążył się odwrócić, schowała się za Naruto, popychając go w stronę Uchihy. Wciąż czuła dotyk dziwnie pofałdowanych, miękkich pośladków. Co było nie tak? Zapatrzyła się na tył Sasuke, ze zdziwieniem zauważając, że był on jakby odrobinę większy. Odrobinę, cóż.
Sasuke odwrócił się powoli i spojrzał mrożącym krew w żyłach spojrzeniem na Naruto, który uśmiechnął się bezczelnie, kładąc rękę na swoim wypchanym biuście.
— Cześć — przywitał się z mężczyzną, który patrzył na nich z zaciekawieniem.
— Co to miało być? — zapytał Sasuke, marszcząc groźnie brwi. Bał się, że Naruto przesunął papier w jego majtkach i jego tyłek jest teraz zniekształcony. Oddałby wszystko, żeby móc to teraz sprawdzić.
— Coś nie tak? — zapytał mężczyzna, przybliżając się do niego. Położył dłoń na jego biodrze, a Naruto uśmiechnął się uradowany, widząc, jak twarz Uchihy wykrzywia się w bezsilnej złości.
— Jesteśmy jej koleżankami — powiedziała szybko Sakura. — Możemy ją porwać na moment? Musimy przypudrować noski!
— Jesteście... no... ten tego? — zainteresował się mężczyzna, zachodząc im drogę i nie pozwalając tym samym odejść. — Lesbijkami — wyjaśnił, widząc otwarte ze zdziwienia usta "blondynki".
— Aaaa! — Naruto pokiwał w końcu głową ze zrozumieniem i uśmiechnął się prowokacyjnie do Sasuke, ale ten był zajęty dyskretnym macaniem się po papierowym tyłku. Ocenił, że chyba jednak nic się nie zdeformowało.
— Nie — wrzasnęła Sakura.
— Ale jak dla pana mo... — Naruto chciał powiedzieć coś zupełnie innego, ale nie zdążył, bo Sakura z ogromną siłą pociągnęła ich w stronę toalety. Praca z Tsunade zrobiła z niej nie tylko jędze, ale nauczyła też większej brutalności. Niektórzy złośliwie twierdzili, że to tylko kwestia czasu, kiedy wpadnie w alkoholizm i zajmie się hazardem. Sasuke jak nikt inny wiedział też, że podobnie jak Tsunade, czeka ją długie, samotne staropanieństwo. No dobrze, może był trochę wredny, ale czy ktoś, kto wypycha sobie majtki papierem toaletowym, może nie być wredny?
— Co się stało, że tak nami tarmosisz? — zapytał twardo, z gracją szlachcianki odgarniając z twarzy czarny włos. Sakura nie odpowiedziała, na siłę wpychając ich do damskiej toalety.
— Muszę ci coś powiedzieć — mruknęła, zamykając drzwi. Naruto sprawdził, czy łazienka jest pusta, ale kiedy okazało się, że siedzi w niej jakaś kobieta, musieli zaczekać. Sakura skorzystała z okazji, żeby poprawić makijaż, Naruto stroił głupie miny do lustra, a Sasuke oparł się o umywalkę, kątem oka obserwując swoją dupę.
Minuty mijały, a kobieta nie wychodziła z kabiny. Nikt również nie wszedł do łazienki, dlatego też zniecierpliwiona Sakura, chcąc wykorzystać chwilę, w której nie było tutaj nikogo oprócz nich i wspomnianej kobiety, zapukała mocno w drzwi kabiny, w której siedziała nieznajoma.
— Zajęte! — usłyszeli jej głos, ale Sakura była nieugięta.
— Proszę wyjść, wzywa panią obsługa — powiedziała głośno, odsuwając się od drzwi. Dopiero po chwili kobieta wyszła z kabiny, pociągając żałośnie nosem. Była rozmazana i wyglądała jak siedem nieszczęść.

— Coś się stało? — zapytał Naruto, ale nieznajoma zaprzeczyła gwałtownie. Zdjęła okulary, które miała na nosie i jeszcze bardziej potargała swoje czerwone włosy. Zerkając dłużej na Uchihę, wyszła koślawo z łazienki.

1 komentarz:

  1. Witam,
    ale z Naruto cwany lis.... Sakura z chęcią zrobiła to o co prosił ją Naruto... ciekawe co to za dziewczyna i dlaczego płakała...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń