Lovers
to nowy fanfik w realiach mangowych. A tak konkretnie w realiach Boruto, kiedy to
bohaterowie są już dorośli. Ktoś mi „delikatnie sugerował”, że powinnam napisać
coś w tym klimacie. No i napisałam. Tak więc, Koko, specjalna dedykacja dla
Ciebie :)
–
A temu co? Zwariował? – mruknął Kiba.
Od dobrych kilku minut przyglądał się Naruto,
który w ekspresowym tempie stemplował i podpisywał dokumenty. Sterty papierów
pojawiały się na biurku i znikały tak szybko, że pracownicy nie nadążali z
donoszeniem ich. Oczywiście wszyscy w wiosce wiedzieli, że ich nowy Hokage jest
pracoholikiem, ale teraz już przechodził samego siebie. Kiba przeciągnął ręką
po swoich zapuszczonych, trochę przylizanych włosach i chwycił szpiczastą
bródkę. Jeszcze trochę i prześcignie w długości zarostu stojącego obok kumpla,
a wtedy wygra zakład.
–
Kiba, jesteśmy w siedzibie Hokage, masz się wyrażać o Naruto z szacunkiem.
Ciesz się, że jest zbyt zajęty, żeby w ogóle cię słuchać – westchnął cierpiętniczo
Shikamaru.
Taaak,
to była jedna z najtrudniejszych rzeczy na liście do zrobienia. I chyba
najbardziej kłopotliwa. Co prawda jako główny doradca nie musiał się wcale tym
zajmować, miał wiele innych ważnych obowiązków, ale chciał. Po prostu chciał. Problem
polegał na tym, że Naruto został Siódmym Hokage już prawie pół roku temu, a
większość osób, zwłaszcza z ich grupy wiekowej, nadal zwracała się do niego jak
za czasów Akademii, zupełnie ignorując powagę funkcji, jaką teraz pełnił. Nie,
żeby nie szanowali Naruto, wszyscy mieli świadomość, ja wiele mu zawdzięczają,
ale pamiętali jednocześnie dawnego, rozwrzeszczanego blond idiotę, którym
kiedyś niewątpliwie był. I teraz Shikamaru musiał się postarać, żeby zmienili
podejście. Z kobietami poszło mu w miarę łatwo, one miały więcej ogłady, ale na
przykład taki Kiba…