18 kwietnia 2011

Drop your pants! - part 2


Informuję tylko, że ten tekst nie opóźnia Rywali. Na Rywali muszę mieć wenę, póki co jej brak, więc to taki filler.
A, i mam nadzieję, że moi antyfani wypowiedzą się w kiedyś w temacie, naprawdę chętnie przeczytam zarzuty:)
            ______________________________________

- Jeżeli oni nie sprowokują tych konohańskich dewotek do zdjęcia majtek, to marny nasz los – mruknął Kakashi, zerkając na wielki kolorowy plakat Akatsuki.
- Racja – zgodził się Iruka. – Nasza prokreacja jest zagrożona, musimy zacząć dzia…
- Ty mi tu nie chrzań o prokreacji – przerwał mu Kakashi, podnosząc dłoń na wysokość twarzy i rozpościerając palce. – Jeszcze kilka miesięcy, a moja prawica będzie tak nadwyrężona, że nie trafię kunaiem w drzewo – westchnął.
Obaj od zawsze mieli problem z kobietami. Iruka był zbyt nieśmiały, żeby do którejś zagadać, Kakashi z kolei zbyt zboczony, żeby jakakolwiek przychylnie zareagowała na jego zaczepki, nierzadko wzbogacone o jakiś sprośny żart. Jednak o ile do niedawna łudzili się nadzieją na zmiany, to w momencie, gdy stanowisko Hokage objęła feministka o zapędach dyktatorskich, ze złudzeń pozostałą kupka gruzu. Tsunade wprowadziła do szkół obowiązkowe zajęcia na temat uprzedmiotawiania dziewcząt, przez co mieszkanki Konohy zaczęły bronić swojej cnoty jak niepodległości. Chyba tylko jeden przedstawiciel rodu męskiego był chłodniejszy w relacjach międzyludzkich i bardziej niedostępny niż one.
- Słyszałem legendę,  że w momencie, gdy Sasuke Uchiha przestanie być prawiczkiem z własnej woli, czar pryśnie i wszystko wróci do normalności – przypomniał sobie Iruka.
- To może ja zacznę jednak trenować lewa rękę – jęknął dobity Kakashi. Chwilę później zaczął gwizdać i zanucił w desperacji jedną ze znanych gejowskich piosenek.
Gdy ci smutno, gdy cię źle, zdejmij spodnie, odwróć się…

W Konoha panowało istne szaleństwo. Każdemu zostało przydzielone jakieś zadanie, byle tylko zdążyć z przygotowaniami. Sai malował roll-up’y i banery, Chouji z Kibą rozstawiali barierki, Neji montował oświetlenie, a Shikamaru nadzorował – czyli leżał na jednej z ławek i obserwował chmury.  Sasuke, chcąc nie chcąc, musiał pomagać przy budowie sceny. Obok niego pełen zapału Naruto zbijał deski, niestety, już po raz drugi zamiast w gwóźdź uderzył w swój palec.
- Dać młotkowi młotek, to się pokaleczy – westchnął Sasuke i zabrał mu narzędzie pracy.
Grupa nastolatek, wszystkie mimo trzydziestostopniowego upału ubrane w czarne płaszcze z czerwonymi chmurami, przebiegła obok z głośnym piskiem. Sasuke podniósł głowę i spojrzał machinalnie na stojący naprzeciwko budynek – siedzibę Hokage. A ty widzisz i nie grzmisz – pomyślał, zerkając na okno gabinetu Tsunage wychodzące wprost na plac budowy.   Pokręcił głową i wbił szybkim, sprawnym ruchem gwóźdź.
Naruto, który słusznie uznał, że należy brać przykład z osoby nadzorującej,  ułożył się wygodnie w cieniu drzewa i wziął do ręki najświeższe wydanie „Shinobi na gorąco”, prawie w całości poświęcone wizycie Akatsuki. Członkowie słynnego boysbandu, twórcy takich kawałków jak „Widziałem shirukena cień”, „Niech żyje szmal”, „Nie płacz Brewka” czy „Shinobi to świnia”, wystąpią w Konoha już w tą sobotę – przeczytał. – Szykuje się naprawdę gorący show, członkowie już zapowiedzieli, że rozpalą publiczność do czerwoności. – Oby – mruknął Naruto. – My już postaramy się ugasić ten ogień – uśmiechnął się z rozmarzeniem, oczami wyobraźni widząc odrzucaną w kąt czerwoną spódniczkę, a wraz za nią…
- Młotku! – stanowczy głos Sasuke nie pozwolił mu dokończyć fantazji erotycznej. – Rusz tyłek i podaj mi deskę!

Sasuke wracał do domu nie tyle zmęczony, co zirytowany. Nie mógł już patrzeć na uśmiechającą się z plakatów twarz Itachiego. I pomyśleć, że kiedyś był z niego taki dumny…
Swego czasu klan Uchiha był naprawdę potężny, dopóki wszyscy członkowie rodziny nie otruli się zupą grzybową przygotowaną przez ślepą babcię na prywatny vipowski festyn. Ostał się jedynie on i Itachi – obaj nie lubili grzybów. Dwa lata później Itachi opuścił wioskę i dołączył do dziesięcioosobowego zespołu, który dopiero co zaczynał karierę. Sasuke pisał do niego listy, wklejał do albumu wycinki z gazet, kibicował mu dopóki… dopóki nie usłyszał w radiu słów jednej z jego piosenek: Miałem dziesięć lat, gdy mój brat do kibla wpadł, w domestosie zmoczył łeb… To była hańba i potwarz. Sasuke śmiertelnie się wówczas obraził na Itachiego i nie wybaczył mu do dziś. Niech sobie śpiewa w tym beznadziejnym boysbandzie, w otoczeniu dziwaków i jednego pedofila, ale on będzie z nim rozmawiał. Ignorując leżącą pod drzwiami gazetę, przeszedł po niej zostawiając odcisk swojego sandała i otworzył drzwi do domu.

W sobotni wieczór na placu pod głównym budynkiem zgromadzili się chyba wszyscy mieszkańcy wioski mający powyżej piętnastu lat. Taka była przynajmniej oficjalna wersja wydarzeń, bo Naruto widział tu i ówdzie trzyosobowe grupki młodych geninów, którzy dopiero co opuścili akademię. Kiedy tylko zapadł zmrok, ze sceny rozległy się pierwsze dźwięki. Chwilę później na scenę dosłownie wskoczyło dziesięciu mężczyzn w czarnych płaszczach w czerwone chmurki i rozpoczął się show.
Pozwól się dotknąć, kiedy prądu brak,
nie chcę więcej macać się sam!
Oooooo! – zaśpiewali chórem członkowie zespołu, a tłum oszalał. No, poza kilkoma wyjątkami.
- O ho, trzeba się ulotnić – mruknął Kakashi do Iruki, kiedy dostrzegł wściekłą Tsunade, szukającą go wzrokiem. Nic dziwnego, że Hokage nie miała humoru, w końcu Kakashi zapewniał ją, że Akatsuki to pro-feminstyczna kapela i na dowód puścił „Shinobi to świnia”.
Kolorowe sny, kiedy ja dotykam siebie,
 Zwariowany świat, gdy pod kołdrą jest jak w niebie…
Członkowie zespołu przedstawiali właśnie jakiś skomplikowany układ choreograficzny.
Hej, ho – dotykam siebie
Hej, ho – wiruje cały świat
He,j ho – wolałbym ciebie
Hej, ho…
Czarne płaszcze w czerwone chmurki zostały zrzucone jednym ruchem. Akatsuki zostali jedynie w skórzanych spodenkach.
Pokaż mi biust swój, a wtedy ja, będę w niebie, gdy otworzę swe oczy… - zaśpiewał Itachi. Pierwszy stanik z publiczności poleciał w stronę sceny. Klub prawiczków wydawał się zachwycony efektem.
- Cool! – Kiba z radości wspiął się na latarnię, a podekscytowany Naruto zapomniał na chwilę, jakim to draniem jest Sasuke i próbował wdrapać się mu na plecy, by lepiej widzieć tłum rozhisteryzowanych koleżanek. Może Sakura rzuci swoimi majtkami…
- Złaź, młotku – Sasuke usiłował go zrzucić, a gdy jego starania nie przyniosły rezultatów, chwycił go za tyłek.
- Draniu, przestań mnie macać – mruknął Naruto, ale nie zszedł. Tych widoków nie mógł przegapić.
- Też chcę coś z tego mieć – mruknął niedosłyszalnie Sasuke.

Akatsuki zakończyli pierwszy utwór widowiskowym piruetem i rozległa się burza braw. Na scenę wyszła menedżerka zespołu - Konan i przedstawiła wszystkich członków po kolei. Najgłośniejszą owację dostał oczywiście były mieszkaniec wioski, który - bądź co bądź - był gwiazdą światowego formatu.
- A teraz… – do mikrofonu podszedł do Deidara. -  …dla wszystkich samotnych w Konoha…
Wszystko wokół się zmienia, gdy wezmę łyk
Nasze wspólne marzenia, to piiiić…
Małe i duże problemy, zalejemy, jak nic
Razem przetrwamy, nawet uuuuurwany film…
Tłum kołysał się z zapalniczkami w górze, a zdenerwowana Tsunade wzięła łyk sake, z którą nigdy się nie rozstawała.
Chcę tu zostać i zawsze z tobą pić, nawet kiedy zamkną sklep
Chce tu zostać, bo bez ciebie to nie mam siły, by nawet wstać…
- Zaraz się wzruszę – mruknął z przekąsem Sasuke.
- Coś mówiłeś, draniu? – Naruto, który nadal siedział mu na ramionach, schylił głowę.
- Że już mnie plecy bolą. – Sasuke zupełnie niespodziewanie zrzucił go na ziemię. – I co, znalazłeś coś ciekawego?
- Nie. – Naruto wstał, rozcierając sobie tyłek. – Za dużo ludzi – stwierdził.
Tobi jest pedałem. Właśnie się dowiedziałem. Że duuuszą i ciaaałem… Tobi jest pedałem – rozległo się ze sceny. Akatsuki najwyraźniej zaczęli kolejny nowy utwór.
- Ej, to nawet dobre – stwierdził Sai, nucąc wraz z zespołem.

- A-ka-tsu-ki, A-ka-tsu-ki, A-ka-tsuki – skandowała publiczność wywołując zespół na bis. Koncert był zdecydowanie za krótki.
- Dobra, dobra – uciszył tłum Sasori.  – Ostatnie dwa utwory. Bawcie się dobrze i dobranoc!
Zawsze z tobą chciałbym pić, przez całe lato
Zawsze z tobą chciałbym pić, postaw mi za to…
Pijana Tsunade wysączyła ostatnie kropelki sake.
- Dobre to Akatsuki – wybełkotała.
Słowa końcowej piosenki…
Jesteś z pornola, mówię ci, zawsze tak było nie mydl oczu mi
Choć piłem jabola, mówię ci, jesteś z pornola…
…śpiewała już razem z innymi
______________________________________

Dyskografia (starałam się wybierać znane kiczowate piosenki, ale różnica wieku mogła zrobić swoje):
Kolorowe sny – Just5 (pierwszy i chyba ostatni „polish boysband”:)
Chcę tu zostać – Farba (kojarzę to z wakacji, ponoć popularne było)
Ona jest pedałem – Elektryczne Gitary
Zawsze z tobą chciałbym być – Ich Troje
Jesteś szalona  - Boys