12 czerwca 2009

To, czego się nie widzi, istnieje przede wszystkim - 1

Była perspektywa Naruto, przeszedł czas na punkt widzenia Sasuke. W sumie to Sasame kiedyś zmotywowała mnie do pisania tego, więc jej dedykuję notkę.

______________________________________

To, czego się nie widzi, istnieje przede wszystkim

Lepopld Staff

- Sasuke… Zadam jedno pytanie.

- Skoro musisz…

- Dlaczego?

- Co dlaczego?

- Dlaczego tak mnie traktowałeś?

- Jeszcze się nie domyśliłeś?

- Odpowiedz.

- Miałem idealny plan, a ty byłeś rysą na tym planie.

- Rysą…

- Gdyby ciebie nie było, wszystko stałoby się prostsze.

- To dlatego mnie nienawidziłeś?

- Nie wiem, Naruto. Nie wiem nawet, czy ta moja nienawiść była prawdziwa. Byłem owładnięty chęcią zemsty, nie myślałem racjonalnie.

- A teraz?

- Co teraz?

- Czy nadal jestem rysą?

- Sam sobie odpowiedz.

- Nie. Chcę wiedzieć, co myślisz, gdy patrzysz na mnie.

- Myślę… że twoje oczy są takie… niebieskie.

* * *

Ból. Niesamowity ból, przeszywający moją głowę. I ciemność. Czyjś krzyk docierał do mnie jakby z daleka. Nie wiedziałem, kto krzyczy i dlaczego, wiedziałem jedynie, że czaszka zarazmi pęknie. Nie mogłem się poruszyć, nie mogłem nic zrobić, moje ciało było jak sparaliżowane. Kto tak krzyczy? Czy tak może brzmieć ludzki głos, czy to tylko moja wyobraźnia? I dlaczego jest tak ciemno? Dlaczego… Powoli wszystkie myśli zaczęły umykać…

Poruszyłem się nerwowo, moje ciało odpowiedziało bólem. Leżałem na jakimś materacu, dookoła panował nieprzenikniony mrok. Próbowałem się podnieść, ale kłucie w tylnej części głowy skutecznie mi to uniemożliwiało. Dlaczego jest tak ciemno? Gdzie jestem, że nie dociera tu nawet najmniejszy promyk. Nic nie widzę…

- Nie ruszaj się, nie powinieneś – głos tuż przy uchu spowodował, że drgnąłem.

To on… Na pewno on, nie mogło być mowy o pomyłce. Zbyt długo i często słyszałem jego głos, bym mógł zapomnieć. Tylko jakim sposobem potrafił mnie odnaleźć w tej strasznej ciemności, skoro ja nie widzę niczego nawet na wprost twarzy? Dlaczego nie zapali światła? Dlaczego tu jest? Może tylko majaczę? Nie… Powoli, jak przez mgłę zaczęły do mnie wracać wspomnienia. On i ja, nasza walka. Znów staliśmy naprzeciwko siebie, zdeterminowani i gotowi użyć przeciwko sobie śmiercionośnych ciosów, aby tylko osiągnąć cel: ja – dopełnienie zemsty, on – zatrzymanie mnie. Wydoroślał od czasu, kiedy widziałem go po raz ostatni, ale poza tym chyba niewiele się zmienił. Jego zacięty wyraz twarzy, oczy mówiące „nie poddam się”… Przegrałem? Nie, to niemożliwe. Ja, Uchiha Sasuke, nie mógłbym przegrać z kimś takim jak on. Słabym, niedoskonałym, rozwrzeszczanym kretynem. Nigdy nie dorastał mi nawet do pięt. Nie… Tylko dlaczego nie zapala światła? Chciałbym spojrzeć mu w twarz, mógłbym wtedy pokazać, choćby samym wzrokiem, jak bardzo nim gardzę. Jego słabością i głupotą. Bo był głupi. Nie potrafił dać mi spokoju, musiał się uczepić tych swoich idiotycznych myśli o więziach. Dlaczego nie chciał zauważyć, że te więzi już dawno zerwałem, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Głupi… Tak bardzo nim gardzę, nienawidzę za to, że próbuje mi uniemożliwić osiągnięcie celu. Musze zniszczyć Konohę tak, jak ona zniszczyła mnie, całe moje życie. Ktoś taki jak on nie stanie mi na drodze. Po co trzyma mnie w tej straszliwej ciemności? Gdzie jestem i dlaczego nie pozwala mi na siebie spojrzeć? Boi się… Boi się mojego wzroku, pełnego nienawiści…

- Tchórz - wycedziłem przez zaciśnięte zęby; mimo że głos był cichy i zachrypnięty, w tym słowie pobrzmiewała cała moja pogarda dla jego osoby. Okazał się tchórzem, skoro nie jest w stanie nawet popatrzeć mi w oczy. - Zapal światło.

- Jest zapalone – odpowiedział dopiero po chwili, jakby z wahaniem.

Dlaczego więc jest tak ciemno? Musiał zawiązać mi opaskę na oczach, czuję ucisk wokół skroni. Jest aż tak perfidny, że ogląda z triumfem na twarzy moją porażkę, nie chcąc jednocześnie widzieć, jak z niego kpię? Więc jest jeszcze większym tchórzem niż myślałem. Boi się… Mojego spojrzenia, swojej słabości…

- Zdejmij opaskę – dwa słowa, tylko niech to zrobi i odejdzie.

Nie zareagował. Próbowałem podnieść rękę i sam zerwać to, co zasłania mi widok, ale ciało odmówiło posłuszeństwa. Byłem w stanie jedynie poruszać palcami i w gniewie gnieść szorstki materiał koca.

- Sasuke… - chyba chciał coś powiedzieć, ale urwał.

Zignorowałem ten niepewny, cichy i jakby drżący głos. Nie obchodziło mnie to w tym momencie. Nie obchodziło mnie w ogóle.

- Zdejmij! – tym razem niemal krzyknąłem, czując, jak narasta we mnie wściekłość.

Nic nie odpowiedział. Czułem jego obecność obok, ale nie docierał do mnie najcichszy odgłos. Milczał. Dlaczego milczał? Czy nie powinien teraz prawić tych swoich kazań o więziach, przyjaźniach i innych, mało istotnych dla mnie sprawach? Przecież on zawsze więcej mówił niż myślał, dlatego zawsze był taki słaby. Niemożliwe, że z nim przegrałem, coś musiało się stać…

- Sasuke…

Zacisnąłem tylko zęby. Nie miałem najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Po chwili usłyszałem kroki i poczułem jak łóżko ugina się pod jego ciężarem. Chwycił moją rękę. Chciałem się wyrwać, ktoś taki jak on nie miał prawa mnie dotykać, ale nic nie mogłem zrobić, mięśnie mnie nie słuchały. Byłem w tym momencie jak marionetka, z którą mógł zrobić, co tylko chciał.

- Puść.

Nie posłuchał. Nadal ściskał moje palce, a ja jedyne co mogłem zrobić, to wbijać mu paznokcie w dłoń. Nie pisnął nawet z bólu, choć wyraźnie drżał. Po chwili podniósł trzymaną rękę i przesunął nią po mojej głowę. Uścisk zelżał, poruszyłem wolno palcami. Skroń była owinięta jakimś grubym bandażem, który sięgał za linię brwi. Tylko za linię brwi..! Zamarłem. Dlaczego wyczuwam dotykiem moje powieki, rzęsy? Dlaczego moje oczy, mimo że są otwarte, widzą tylko ciemność..?

- Sasuke, ty…

- Zamilcz – wydusiłem spanikowany. To na pewno nie to, co myślę, to na pewno nie to. To jakaś sztuczka, jakaś jego nowa technika. Na pewno… Tak, przecież to nie może być… Niech on się nie odzywa, niech nie mówi tego, czego tak bardzo boję się usłyszeć!

- Sasuke… Straciłeś wzrok.

Nie, nie, na pewno nie. Chce mnie przerazić, zmniejszyć moją czujność. Na pewno… To niemożliwe, to się nie mogło zdarzyć. Przecież nie nadużywałem oczu, tak jak Itachi, to niemożliwe, żebym… To słowo nie chciało mi przejść nawet przez myśli.

- Sasuke…

Niech on się zamknie. Chciałem to wykrzyczeć, ale nie mogłem, jakaś twarda kula utkwiła mi w gardle. Wzrok… Straciłem wzrok… Nie, to niemożliwe, on kłamie. Niemożliwe, nie mogłem go stracić, jeszcze nie teraz… Ach, obłudne myśli… Nie chciałem go stracić nigdy. Oczy były, są i będą mi potrzebne, bez nich stanę się nikim. Moja zemsta. Muszę dopełnić zemsty!

- Nie - tylko tyle zdołałem w tym momencie wykrztusić z siebie.

Wstał i oddalił się od mojego łóżka, by po chwili wrócić ze szklanką wody, która usiłował przytknąć mi do ust.

- Nie - ruchem głowy, na tyle gwałtownym, na ile pozwalał mi mój stan, odtrąciłem od siebie naczynie, rozlewając płyn na pościel.

Znów straszny ból rozrywał mi czaszkę. Chciał zabrać moją rękę z twarzy, ale trzymałem mocno. Moje oczy… To jakaś technika, zaraz ta przerażająca ciemność zniknie. Na pewno…

- Wyjdź – wydyszałem ciężko.

- Sasuke…

- Wynoś się.

Poczułem jak podnosi się z łóżka. Stał obok, chyba zastanawiając się, co robić, po chwili jednak usłyszałem kroki. Oddalał się… Odgłos zamykanych drzwi. Wreszcie… Mój gniew, mój żal… Gorące łzy, jedna po drugiej, spływały po mojej twarzy. Oślepłem… Czy to słowo w końcu przeszło przez myśl? To zbyt przerażające, to zbyt okrutne, to nie mogło się zdarzyć… Nie… Nie…

Te godziny spędzone w ciemności były jednymi z najgorszych chwil w moim życiu. Na myśli o utracie wzroku nałożyły się jeszcze wspomnienia z przeszłości, aż w końcu chyba musiałem zasnąć, bo gdy ponownie odzyskałem świadomość tego, gdzie jestem, on był obok. Trzymał moją rękę, czułem jakieś dziwne ciepło. Wyszarpnąłem ją, moje mięśnie odzyskiwały powoli sprawność.

- Proszę cię, Sasuke - jego głos nie wyrażał zdenerwowania, raczej jakiś smutek. Lituje się nade mną. Niech stąd wyjdzie, nie chcę go widzieć nigdy więcej. Widzieć… O, ironio, tym razem moje życzenie zostanie spełnione. Nie spojrzę już na niego, nie spojrzę na nic.

- Odejdź – starałem się powiedzieć to najbardziej pogardliwym tonem, na jaki było mnie stać, ale suchość w przełyku to uniemożliwiała. Tak bardzo chciało mi się pić.

- Nie odejdę – ten jego stanowczy ton… Po chwili poczułem jak moich ust ponownie dotyka zimne szkło naczynia. Tym razem nawet nie miałem siły by odtrącić. Orzeźwiająca woda spływała do gardła, każdy łyk przynosił ulgę. Przynajmniej będę mógł mówić, będę mógł wykrzyczeć, co myślę - Lepiej?

Lepiej? Jak można zadawać tak idiotyczne pytania, trzeba być nim. Nie jest lepiej, nie będzie, bo straciłem wszystko. Moje oczy były dla mnie wszystkim, bez nich będę tylko żałosną namiastką człowieka. Bez nich nie dokonam zemsty!

- Moja zemsta… - nie wiem, dlaczego wypowiedziałem te słowa na głos.

- Zemsta? Przecież zabiłeś już brata. Czy nie do tego dążyłeś?

- Mój brat… On był do tego zmuszony, przez władze Konohy - wysyczałem, przypominając sobie moment śmierci Itachiego. Zrobili krzywdę jemu, zrobili krzywdę mi. - Chcę zniszczyć wioskę, tak jak ona zniszczyła moje życie.

- Sasuke, ty nic nie wiesz… - jego głos wyraźnie zadrżał. – Nawet, gdybyś chciał, jest już za późno. Konoha została zniszczona, zanim do niej dotarłeś. Gdy leżałeś tu nieprzytomny, trwała wojna domowa. Tsunade była w śpiączce, Danzou został szóstym Hokage. Wydał na ciebie wyrok, ukryliśmy cię najlepiej, jak mogliśmy –zamilkł na chwilę.

- To nie zmienia faktu, że chcę ich śmierci.

- Kogo śmierci chcesz? Małych dzieci i ich matek? Czy może shinobi, których jedyną winą jest wierna służba i poświęcenie? Sasuke, ktokolwiek mógł rozkazać coś twojemu bratu, już nie żyje. Nie mieliśmy wyboru, oni chcieli wprowadzić takie zasady, jakich nie można było akceptować. Musieliśmy walczyć…

O czym on mówi, jak to zniszczona? Jak to nie żyją? To ja miałem pomścić żałosną egzystencję moją i Itachiego!

- Sasuke, nie masz się już na kim mścić.

Nie mam się na kim mścić… Czyli to koniec? Koniec Itachiego, koniec wioski i koniec mnie. Nie mam już celu, zresztą nawet gdybym go miał, to jak mógłbym cokolwiek zrobić, będąc ślepym?

- Dlaczego..? – czy to mój głos tak zabrzmiał? Czy to byłem ja?

- Sasuke, nie myśl już o zemście.

- Dlaczego do cholery zostało mi odebrane wszystko? – po raz pierwszy zdołałem wykrzyczeć swoje myśli. – Dlaczego nie widzę?!

- To się stało, kiedy użyłeś przeciwko mnie Mangekyō Sharingana. Sam tego nie rozumiem, ale Kakashi powiedział, że to najprawdopodobniej przez moce, które przekazał mi twój brat…

- Itachi? Dlaczego, Itachi dał... - nie docierało do mnie, jak mógł zrobić coś takiego.

- Nie prosiłem go to. Wydaje mi się, że zależało mu na tym, żebym cię odnalazł i zmusił do powrotu.

Zmusić do powrotu… Jakie to wszystko wydawało się groteskowe. Moje życie jest zniszczone. Czy Itachi wiedział, co się stanie, kiedy zaatakuję Naruto? Nawet, jeżeli nie, to jednak po coś dał mu te moce. Chciał go przede mną uchronić? Dlaczego? Mój umysł tego nie pojmował. Jestem ślepy… Dlaczego mojemu bratu miałoby zależeć na tym, żeby ten idiota przeżył. Co takiego wiedział, czego ja nie wiem. Przecież Uzumaki nie był mu do niczego potrzebny, jaki miał w tym cel? Skoro zależało mu na mnie, dlaczego nie pomógł raczej usunąć go z mojego życia. Przecież głupek zawsze był mi zawadą, przeszkodą w osiągnięciu celu, skupiał uwagę na niepotrzebnych emocjach. Przez niego omal kiedyś nie zapomniałem o zemście. Dlaczego Itachi chciał, żeby on żył i dalej wtrącał się w moje sprawy? Nie mogłem tego zrozumieć. Moje życie… Poczułem jak powieki mi się kleją, chyba musiał dosypać do tej wody jakiś środek nasenny. Dlaczego mój brat..? Naruto tylko przeszkadza… Budzi niepotrzebne… Emocje…

27 komentarzy:

  1. Ah... To bylo takie smutne... A liczylam na to, ze Twoje opowiadanie mnie pocieszy.... No ni, wierze w to, ze sie dobrze skonczy. Ale jak nie to sie chyba zabije... I mam nadzieje ze sasuke odzyska wzrok, zeby mogl patrzec na swojego naruto...

    OdpowiedzUsuń
  2. Konoha zniszczona - nieco dziwne i do tego Sasuke traci wzrok - przygnębiające, ale jednoczesnie niezwykle ciekawe. Kiedys czytałam ff w którym to Itachi stał się niewidomy i od tamtego czasu bardzo poruszają mnie takie kwestie. Coż taka jest chyba cena potęgi ... . Co nie zmnienia faktu, że sprawa smutna czy nie przedstawiona twoją ręka Sanu naprawdę potrafi działać na wyobraźnie człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na chwilę obecną nowy fick średnio mi się podoba, ba, nie podoba mi się wcale. Wg mnie poprzednie opowiadanie było o niebo lepsze, niż to co prezentuje ze sobą najświeższy rozdział. Oczywiście, wiadomo, to początek, a początki zawsze są najtrudniejsze (nawet z niewiadomo jak długim stażem) i akcja pewnie się jeszcze rozwinie ... ale nie chodzi mi o to. Zabrakło mi w tym, tej iskry, którą miały twoje poprzednie dzieła. Tekst w moim odczuciu jest strasznie suchy i sztuczny.
    Co do samego pomysłu - gratulacje! Naprawdę wydaję mi się, że potrafisz zrobic z tego naprawdę ładną drabułke :)
    Miło, że nie padli sobie w ramiona już na samym początku, miło, że Sasuke jest tutaj taki realistyczny - widać wyraźnie jego zyciowym, najważniejszym celem jest zemsta. Imo jest narazie b. kanonicznie i już nie mogę się doczekać jak zrobisz z tego SasuNaru : }
    No, ale niestety w moim odczuciu zwykłego, szarego uzela opisy i pochodne leżą, kwiczą i proszą o dobicie.

    Pozdrawiam ciepło :P

    OdpowiedzUsuń
  4. co do pewnego anonima, to Konoha przeciez rzeczywiście została zniszczona =='
    ale mniejsza.
    ten początek, ta wymiana zdań pomiędzy Sasuke i Naruto na początku bardzo mi przypadła do gustu. a najbardziej ostatnie zdanie. *,*
    uh, co do reszty. pomysł bardzo mi się podoba, aczkolwiek Sas powtarzający w kółko 'jestem ślepy, jestem ślepy' kojarzy mi się z jakimś jak to się mówi 'emo kid'em'. taka egoistyczna świnia.
    no cóż, przecież on JEST egoistyczną świnią i nikt tego nie zmieni... poza Naruto, prawda? :>
    Kichisame

    OdpowiedzUsuń
  5. Virus_Ci
    Hmm każdy ma własne zdanie, w mojej opinii jednak jest to bardzo ciekawy ff. Pierwszy raz spotykam się z tak dramatycznym początkiem i odebrałem to z pozytywną nutką. No i ta praca jak zresztą pozostałe ma to "coś". Często rozmyślałem jakby to było być niewidomym... ale chyba na prawdę, niewyobrażalnie ciężko... No cóż, przynajmniej teraz w ogóle nie mam pojęcia jak się potoczą losy sasunaru w tym ff :)
    Czekam na next party.
    Pozdrawiam ciepło droga Sanu:)

    SasuNaru_HoroRen~

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale to napisalaś, widzę że czytasz mangę Naruto. Cudownie połączyłaś to z Yaoi. Czekam na niusa. Pozderki :*:*:*:*
    By: CLoud

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, właśnie przeczytałam nowy rozdział i muszę go skomentować.
    Masz niezwylke interesujący pomysł. Ciekawe jak to sie dalej potoczy. Zszokowała mnie śmierć Itachiego ( nie wiem czemu, ale lubię tę postać ), zniszczenie Konohy( Danzou szóstym Hokage ), a najbardziej ślepota Sasuke. Po przeczytaniu notka wydała mi się bardzo smutna, niemaże tragiczna. To tyle moich rozważań:) Czekam na weselszego nexta:P Oczywiście tekst i opisy były bardzo dobre. Myślę, że Naruto będzie takim jasnym promyczkiem słońca w tej ciemności ogarniającej Sasuke. Dobra, już nie kombinuje ( rozpisałam się ^^ ). Z niecierpliwością oczekuje następnej noty.

    Pozdrawiam,
    Księżniczka Slytherinu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne :D Ale wybacz zbyt dramatyczne, choć podobał mi się ten fragment jak Naruto mówi emosowi
    o tym, że konoha jest zniszczona
    i o tym, że "ty nic nie wiesz" ^^
    Tak, Sasuke, kołku, ty wciąż nic nie wiesz hehe :P I jeśli on użyje MS przeciw Naruto, to go święta Petronela z moich rąk nie wyrwie X((
    Chwilowo mam do Sasuke zero sympatii
    a w obecnym stanie ducha wolałabym przeczytać coś optymistyczniejszego == '' mimo wszystko duże brawa za tę notkę. znasz swój fach dziewczyno :)

    Lloyd

    OdpowiedzUsuń
  9. Osz, osz, osz... *___*
    Podoba mi się, mimo że to dopiero początek, to jednak już mi się podoba. Ten początkowy dialog Sasuke i Naruto bardzo fajny. Pomysł połączenie bieżących wydarzeń w madze z własnym pomysłem - strzał w dziesiątę. xD Prznajmiej jak dla mnie. Taka alternatywa. Sama kiedyś napiałam taką miniaturkę, gdy Kaszalot zginął, bogowie, myślałam, że nie podaruje tego Kisielowi. =_____=
    Moim zdaniem, to, że Sas cały czas tylko myśli "jestem slepy" jest jak najbardziej trafne. Oczy były dla niego wszystkim, to na nich poległ, w końcu to jego kekkei genkai, które utracił.
    Jedyne co mi się tak gdzieś zazgrzytało to: "Użala się nade mną…". Myślę, że użalać można się nad sobą, nad kimś raczej litować.
    Ale ogólnie było w porządków, żadnych błędów nie wyłapałam. ^^
    Czekam teraz z niecierpliwością na kolejny rodział/rozdziły. xDD

    Hibari.

    OdpowiedzUsuń
  10. yaaaaaay *_* świetne oczywisćie ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieźle Oo Pojechałaś chyba po chapterach których niestety.. Nie czytam T.T Yh..
    Ale ciekawe to to.. Jedna rzecz tylko mnie zastanawia i nie chce cholera odpuścić.. "CO będzie dalej??" Oo
    Karori - Kimi

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli-Sasuke-odzyska-wzrok-to-się-do-ciebie-więcej-nie-odezwę.

    Dobrego kucharza poznaje się po tym, że potrafi zrobić pyszne danie po resztkach ostałych w lodówce.

    Dobrego pisarza poznaje się po sposobie, w jaki używa danego materiału na ficka.

    Niewidomy Sasuke jest najzajebistszym pomysłem, na jaki mogłaś wpaść. Nie ma tu klejącego się do Uchihy Naruto, nie ma kiepskiego romansu ani dziecięcych podchodów i zbiegów wydarzeń (co mi się właśnie w Rywalach nie podoba). Sytuacja z życia wzięta, wprowadzona w realia Naruto - to właśnie miałam napisać na gadu - jeśli akcja rozgrywa się w świecie Naruto, jeśli bohaterowie są przynajmniej w 80% kanoniczni, to mi, jako czytelnikowi, o wiele łatwiej sobie różne rzeczy wyobrażać, marzyć i śnić o danej sytuacji. Poza tym, skoro ktoś chce pisać AU i OOC, nie może stworzyć do tego własnych postaci pod własne gusta?

    Chylę czoła, po pierwszym ficku czekałam na coś, na co twoje pisanie nie zostanie zmarnowane, że to tak ujmę.

    Błędy? Były, wielokropków za dużo, brakujące spacje, pytajniki, Sasuke trochę... hm, chłopak wydoroślał, to "wyjdź" mi nie podpasowało, ale master, to twoja działka, żeby mnie do twojego Sasuke przekonać.

    KIJ WAM W OKO BUCE, nie znacie się na naprawdę zajebistym pisaniu.

    @Księżniczka Slytherinu. Itachi naprawdę nie żyje w mandze, zniszczenie Konohy i Danzo to również fakty autentyczne. ROTFLMAO, spoiler? D:

    [spam]brakujemitwoichopiniiumnienablogu[/spam]

    OdpowiedzUsuń
  13. SaNu-sama to było ... niesamowite ! O.O Łaał ! Na prawdę niesamowite ! Te nawiązania do mangi ... i utrata wzroku przez Sasuke ! i jego myśli i zachowanie ! Normalnie jakby się czytało nowy chapter ! Świetne ! Już się nie mogę doczekać new ! ;**

    Pozdrawiam serdecznie ;**

    Arika-chan

    OdpowiedzUsuń
  14. Łaał... To było coś... niesamowitego. Nie chcę słodzić, bo jednak jestem naprawdę wybredna w sprawach FF, ale tutaj naprawdę muszę powiedzieć, że było nieźle.
    Przemyślane na trzeźwo, w dodatku perspektywa Sasuke jest naprawdę dobrze napisana. Tak jakby myślał o tym kanoniczny Sasuke, który mimo swoich odczuć nadal uważa prawie każdego człowieka za swojego wroga.
    Nadal nie bardzo rozumiem o co chodzi z Itachim, z Naruto itd. Ale wierzę, że w następnej części wszystko się wyjaśni.
    To śmieszne jakie mam dziwne przeskoki poglądów, jeszcze niedawno byłam pewna, że moim ulubionym Twoim fickiem był ten, którego już właściwie skończyłaś, a teraz napisałaś jeszcze jeden o wiele lepszy pod względem fabularnym i zgodzę się z Hitokage, broń Boże nie przywracaj Sasuke wzroku, bo to zepsuje wszystko co do tej pory zbudowałaś. A jest naprawdę nieźle.
    Sasuke jest kanoniczny, czego nie mogę znowu stwierdzić za bardzo o Naruto, jakoś nie wiem czemu ale wydaję mi się, że on w tej sytuacji zachowałby się ździebko inaczej, co nie podlega dyskusji, że ja sama wiem jak. Po prostu Uzumaki jak dla mnie ma charakter, który jest naprawdę ciężko ukazać w ff, za to Sasuke jest imo naprawdę doskonałym materiałem na fictiony.
    Razem jednak jakby nie patrzeć tworzą świetny duet na ff i to mi się straszne w tym wszystkim podoba.
    Mam nadzieję, że to co napiszesz w następnym odcinku będzie takie same jak to i, że znowu się zachwycę bo przyznaję kochana, że piszesz coraz lepiej :D
    Aha i ogromny plus za to, że piszesz o tym, że Sasuke nienawidzi Naruto. Zawsze z tego co wiem jest pisane, ze Sasuke spekuluje nad pięknymi niebieskimi oczyma Naruto i w ogóle ah i oh jaki on piękny i wspaniały! To mnie trochę wpieprza, a u Ciebie tego nie ma. Jest pogarda chłód i co najważniejsze, nie jest to udawane, może Sasuke się przekona a może nie, i to mnie trzyma w napięciu.
    Czekam jak zwykle na następny wpis, dzięki za fatygę i za to, że mnie powiadamiasz.

    OdpowiedzUsuń
  15. "Nie prosiłem go to." - literóweczka.
    Ogólnie bezbłędnie i bardzo fajnie napisane. ^^
    Jestem zachwycona! ;)
    Strasznie mi się podoba Twój styl.
    Boli mnie tylko, że Sasuke nie widzi (chwilowe? błagam powiedz, że chwilowe! T_T), cóż jeszcze? Oh, my God, jakiż ja dzisiaj beznadziejny i nieskładny komentarz skleciłam! =='
    Aha, masz nową stałą czytelniczkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Sanu, więc tak. Odpowiadam na twój komentarz na tym blogu bo mi się przypomniało, że miałam go skomentować, a tego nie zrobiłam.

    Nie mówiłam ci o moim blogu z tego względu, że nie chciałam pisać: hej fajny blog wpadnij na bla bla bla. Nie komentuje twojego bloga tylko dlatego, że chcę, żebyś ty weszła na mojego. A jak samo widzisz sama szczęśliwym trafem go znalazłaś ^-^

    Co do opowiadania bardzo mi się podoba. Czytałam już kiedyś jednego bloga gdzie Sasuke stracił wzrok (nie mówią tego oczywiście dlatego, żebyś mnie posądzała o plagiat broń boże!. Był to tak mało znany blog, że wątpię być go czytała). Ciekawi mnie natomiast co innego. Jak to będzie z tym Sasuke i Naruto. Bo początek jest intrygujący. A Naruto taki kawaii *-* Dla mnie trochę za dużo tego gniewu i wrogości, ale z czasem to się będzie wykruszać.

    I jeszcze jedno. Takie wytłumaczenie, bo czuję się winna. Z czasem bardzo polubiłam ten blog. Na początku coś mi zgrzytało to tu, to tam, ale z kolejnymi rozdziałami (np. tej historii z perspektywy Naruto) zaczęłam się bardzo wdrążać? Tak to się mówi? ^.^ Jestem osobą, która nie lubi zmian i potrzebuje czasu by coś zaakceptować. Dlatego teraz uważam, że jak jeden tak i drugi blog są bardzo dobre i się w nich po prostu zakochałam *.*

    Mam nadzieję, że szybko dodasz jak na tym, tak i na rywalach następny rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uchiha ślepcem.. Pomysł świetny, wykonanie fenomenalne. Wybacz mi, ale mój komentarz będzie chaotyczny i krótki ( nie umiem pisać długich, ale chyba lepszy krótki niż długi i o niczym istotnym):].
    Jestem ciekawa co teraz zrobi Naru jak uspokoiły Sasu.. Co z Saskurą i pozostałymi xD. Sai będzie? xD.
    Zauważyłam, że notka wyszła piątek, 12 czerwiec 2009, a mamy wrzesień, 23 :]. Nie chcę być upierdliwa i wiem, że masz ważniejsze sprawy na głowie .. xD.
    Czekam na kontynuacje, nie będę się rozpisywać bo widzę, że pełno masz komentarzy i nie chcę cię przynudzać czymś co już zapewne czytałaś setki razy xD.
    Pozdr i czekam na ciąg dalszy :]



    By Pazurek

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie piszesz ^^ brakuje mi tylko... więcej uczuć a właściwie to tylko miłości

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że pomysł jest dobry. Wprawdzie jestem trochę w tyle za mangą, prawdopodobnie "trochę" dużoooo w tyle, gdyż za bardzo zabrnęłam w fanfiction. Twoje sa jednymi z lepszych, które czytałam. Mam nadzieję, że niedługo ukaże się nowy rozdział. Pozdrawiam i życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  20. WOW chołoie ty wymiatasz !:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniale ^^ Rzadko kiedy spotykam opowiadania pisane oczami Sasuke. W tym przypadku to stwierdzenie raczej nie pasuje, ale nie o to chodzi! Pięknie ujęłaś motywy zemsty Sasuke na Konoha. No i poświęcenie Naruto dla bruneta. Przez moment myślałam, że to specjalnie blondyn oślepił Uchihę, ale jednak nie. Cóż, wszystko byłoby dla jego dobra, jakby nie patrzeć.
    Świetne opowiadanie ^^ Masz talent! :D
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Dodaj nastepny rozdzialik to jest świetne ;******
    !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejne SasuNaru, wiem to kanon, ale znudził mi się już dawno.. jednak twoje opowiadanie zatliło coś we mnie.
    Może to kolejna szansa dla Sasuke? Oh widzę że w naruto jesteś na bieżąco. Czytasz mangę, czy oglądasz anime? Rozdział wyszedł ci na prawdę ciekawy.
    Pozdrawiam Damessa
    www.opetane-serce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. A mnie się podoba, chociaż nieco zajeżdża Angstem. Nie cierpię angstów, a fe! Ale wygląda jakby zakończenie nie musiało być takie negatywne wnioskując po początku ficka. Chętnie przeczytam kolejne rozdziały, a więc oczekuję i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. twoje opowiadania są cudowne,umiesz patrzec,
    tak jak już nieliczni w tych czasach,

    pewnie zbytnio nie przejmiesz się moim komentarzem bo masz ich tu miliony,
    ale chciałam ci to po prostu napisac:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hejeczka,
    wspaniale, takie smutne Konoha zniszczona, no i Sasuke stracił wzrok wkurzające jest jednak to że uważa się za lepszego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika 

    OdpowiedzUsuń
  27. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, smutno Konoha zniszczona, Sasuke stracił wzrok...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń