20 września 2009

Rywale - rozdział 19

Sasuke z rozmysłem wybrał pizzerię, w której zamiast zwykłych stolików były boksy. To zawsze trochę więcej prywatności, na dodatek usiedli w rogu sali, więc praktycznie w ogóle nie było ich widać.  Lokal wydawał się być bardzo sympatyczny, czego nie omieszkał skomentować Naruto, skubiąc pomarańczowe zasłony z subtelnym motywem jesiennych liści. Podobało mu się tu, a gdy jeszcze Sasuke zaproponował największą pizzę, jaką serwowali, uznał, że chyba lepiej być nie może.
– Czym mogę służyć? – Rudowłosa dziewczyna w czarnej minispódniczce stanęła przy ich stoliku. W rękach trzymała długopis i mały notesik, w którym zapisywała zamówienia. Początkowo wydawała się być trochę znudzona, najwyraźniej nie była to praca jej marzeń, ale kiedy tylko spojrzała na Sasuke, jej twarz momentalnie się rozpogodziła.
– Największa piętnastka – powiedział zadowolony z ich wspólnego wyboru Naruto, odkładając przeglądane jeszcze przed sekundą menu i spojrzał na kelnerkę, która co prawda coś tam notowała, ale nawet nie odwróciła się w jego stronę. Westchnął. No tak… Zaczynało się. Sasuke, gdziekolwiek się nie pojawiał, wzbudzał zainteresowanie dziewczyn. A ta akurat była dość odważna, bo nie kryła się z tym, że jest nim zainteresowana. Po chwili, niby to przypadkiem, odrzuciła włosy do tyłu.
– Coś do picia? – zapytała, nadal gapiąc się bezczelnie na Sasuke i obdarzając go swoim najbardziej seksownym, jak jej się przynajmniej wydawało, uśmiechem.

– Duże piwo – odezwał się stanowczo Naruto, który miał dość przedstawienia dziewczyny i zmusił ją, by na moment odwróciła w jego stronę wzrok.  Rudowłosa kelnerka zapisała zamówienie na bloczku i znów skoncentrowała się na Sasuke.
– A dla pana?
– Woda mineralna – rzucił od niechcenia i łapiąc spojrzenie niebieskich oczu, wzruszył ramionami. Był przyzwyczajony do takiego traktowania przez dziewczyny, ale nie zamierzał robić z tego problemu i psuć sobie humoru. Jakby na dowód, że jest zainteresowany tylko Naruto, trącił go lekko nogą i odwrócił się całkowicie jego stronę. Kelnerka odeszła niezadowolona, że jej zaloty zostały zignorowane.
– Widziałeś, jak się na ciebie gapiła? – Naruto wcale się nie podobało się to, że ta dziewczyna ewidentnie podrywała Sasuke, ale starał się zabrzmieć tak, jakby nie zrobiło to na nim wrażenia.
– Nie obchodzi mnie to. –  Sasuke oparł się wygodnie i spojrzał spod wpółprzymkniętych powiek na swojego towarzysza. – I mam nadzieję, że to w końcu do ciebie dotrze.
– No właśnie, Sasuke – Naruto chwycił serwetkę i zupełnie machinalnie zaczął ją miętolić. Jego mina wyrażała teraz pewne wahanie, jakby nie wiedział, czy zacząć temat, czy póki co sobie odpuścić. – Musimy sobie coś wyjaśnić – zdecydował się w końcu.
– A co konkretnie? – Sasuke oparł ręce na stoliku, pochylając się w stronę Naruto, a ten, rozejrzawszy się uprzednio dookoła i będąc pewnym, że nikt na nich nie patrzy, przysunął się do niego.
– No bo spędzamy ze sobą tyle czasu i robimy różne rzeczy… – zamilkł na chwilę, bo jego serce zaczęło się tłuc jak oszalałe i przez chwilę zapomniał języka w gębie. – Czy my… To znaczy, wiesz… – Oblizał usta, bo trochę zaschło mu w gardła. –  Pytam tylko tak teoretycznie, ale wolałbym wiedzieć. Czy my jesteśmy razem? – wyrzucił to z siebie w końcu, a jego spojrzenie wydawało się być wyzywające, jakby oczekiwał, że Sasuke zaraz go wyśmieje, a on będzie musiał się bronić.
Sasuke zupełnie niespodziewanie dla siebie parsknął śmiechem. A więc jednak… Naruto odsunął się gwałtownie, odwracając głowę i patrząc gdzieś w kąt sali. Cholera, co go podkusiło, żeby pytać o takie rzeczy. Przeklął się w myślach. Przecież nie miał do czynienia z dziewczyną, a ze swoim rywalem. Byłym wrogiem numer jeden, z którym co prawda od jakiegoś czasu coś go łączyło, ale przecież Sasuke mógł to widzieć zupełnie inaczej. Naruto czuł się nieprawdopodobnie głupio.
– Zapomnij, nie było pytania – stwierdził, próbując się roześmiać, jakby to był niby tylko taki żart, ale mu nie wyszło. Cholera, ale się zbłaźnił. – Coś długo robią tą pizzę – zaczął mówić cokolwiek, byle tylko zmienić temat i odsunął się trochę. – Kiedyś jak byłem w…
– Młotku, zamknij się choć na chwilę i daj mi coś powiedzieć. – Sasuke stanowczo chwycił go za ramię, nie pozwalając na dalsze manewry. – Ty jesteś w gorącej wodzie kąpany, reagujesz tak szybko, że trudno za tobą nadążyć. Naruto nie odpowiedział, wzruszając tylko ramionami. Może i Sasuke miał trochę racji, ale on na pewno nie zamierzał mu jej przyznać. – No więc, wracając do pytania, chyba znasz na nie odpowiedź. A przynajmniej znałbyś, gdybyś czasem słuchał, co do ciebie mówię.
– Wyrażaj się jaśniej – mruknął Naruto i zaczął maltretować kolejną serwetkę.
Sasuke westchnął. Nie miał pojęcia jakim cudem jego rywal, z którym do tej pory skakali sobie do gardeł, teraz tracił przy nim pewność siebie. To znaczy, inaczej… Tracił ja, kiedy wchodzili na temat tego, co się ostatnio między nimi działo. Chyba naprawdę musiał przeżyć tę sprawę z Sakurą, skoro teraz był tak strasznie nieufny i podejrzliwy w kwestii jakichkolwiek związków.
– Naruto, kiedyś pytałeś, czy robię to wszystko dla jakieś zemsty i chyba dobitnie ci wtedy dałem do zrozumienia, że nie. – Pochylił się i wyciągnął zmiętoloną serwetkę z jego rąk. – Tak, myślę, że jesteśmy razem, a przynajmniej się staramy. Inaczej nie siedziałby teraz tutaj, bo jest kilka ciekawszych rzeczy do roboty niż użeranie się z tobą – dodał, uśmiechając się złośliwie.
Naruto tylko prychnął, ale na jego twarzy pojawiła się wyraźna ulga. Ta kwestia zaczynała go męczyć i naprawdę chciał znać odpowiedź. Westchnął, gdy poczuł na swojej szyi gorący język, który przesuwał się wolno w stronę płatka ucha. Odwrócił głowę i musnął pośpiesznie usta Sasuke. Miał ochotę na dużo więcej, ale w końcu byli w pizzerii, miejscu publicznym.
– Nie myśl już tyle. – Sasuke wyprostował się, bo właśnie rozległ się stukot obcasów kelnerki.
– Jasne. – Naruto wrócił na swoje miejsce i nawet chwilę później uśmiechnął się do rudowłosej, która odwzajemniła się tym samym, jakby chciała ukarać niewrażliwego na jej wdzięki „tego cholernie przystojnego bruneta”.

Zaczynało się już robić ciemno, kiedy wyszli z pizzerii i wsiedli do samochodu. Sasuke dziękował w duchu, że Naruto nie jest dziewczyną, która po takim posiłku pół godziny będzie jęczeć ile to kalorii i że trzeba będzie  zrzucić parę kilo. Powoli wycofał z podjazdu, rzucając w międzyczasie uwagę o zapinaniu pasów i skręcił w stronę jednej z głównych ulic miasta.
Naruto praktycznie przez całą drogę się nie odzywał, ale Sasuke co chwilę wyłapywał lusterku jego uśmiech.
– Czemu nic nie mówisz? – spytał w końcu, bo jakoś przyzwyczaił się do tej jego gadaniny i teraz było mu jakoś za cicho.
Naruto w odpowiedzi na pytanie odwrócił głowę, a w jego niebieskich oczach, mimo zmroku, widać było zadowolenie.
– Tak jakoś. – Ułożył się wygodniej na siedzeniu, opierając głowę o zagłówek i nie odwracając wzroku, dopóki nie dojechali na miejsce.

– Jesteśmy. – Sasuke wjechał na sam koniec parkingu i wyłączył światła. W radiu leciała jakaś beznadziejna muzyka i już chciał przestawić stację, gdy Naruto chwycił go za rękę. – Zostaw – wymamrotał i zanim Sasuke zdążył coś powiedzieć, przesiadł się na jego fotel. Ich twarze dzieliły milimetry, a uda Naruto ściśle przylegały do jego własnych. Siedział na nim, muskając ciemne kosmyki i bawiąc się nimi. – Może potem puszczą coś ciekawszego, w końcu to jedyna stacja, gdzie grają mocniejsze kawałki.
– Skoro tak twierdzisz. – Sasuke w tym momencie zgodziłby się chyba na wszystko, a radio przestało go interesować w najmniejszym stopniu. Poczuł, jak palce Naruto błądzą po jego głowie, potem twarzy, zatrzymując się na moment w okolicach skroni, obrysowując kości policzkowe i drażniąc usta. Podniósł głowę rozchylając wargi, a czarne oczy błyszczały z emocji.
Naruto uznał, że na taki widok mógłby się gapić godzinami. Sasuke działał na niego jak afrodyzjak, już sam wygląd powodował dziwne dudnienie serca. I nie tylko. Kiedy był tak blisko niego, krew pulsowała mu w żyłach, a adrenalina uderzała do głowy… Tak jak teraz. Westchnął, czując, jak przechodzą go dreszcze przyjemności, gdy dłonie Sasuke znalazły się pod jego kurtką i koszulką. Sam przesunął jeszcze raz palcami po jego twarzy, jakby starając się zapamiętać najmniejszy szczegół, a potem odnalazł jego usta, domagające się już innej uwagi. Muskał je delikatnie językiem, a Sasuke odwzajemniał się tym samym. Naruto nie sądził, że tak delikatny dotyk może dać tyle satysfakcji. Uczył się wszystkiego od nowa, jakby to były jego pierwsze pocałunki, jakby nikogo innego wcześniej nie było. Ręce Sasuke przesunęły się teraz na klatkę piersiową, a usta zaczęły pogłębiać pocałunek. Naruto zaczynało się od tego kręcić w głowie, coraz mocniej przylegał do ciała swojego chłopaka, jak mógł go już po dzisiejszym dniu w myślach nazywać.
– Nie przestawaj…  – Sasuke spojrzał lekko zamglonym wzrokiem, czując, jak Naruto zaczyna się lekko o niego ocierać. Jego pożądanie rosło z sekundy na sekundę. Cholera, jak tak dalej pójdzie… Chwycił go mocno za włosy i tym razem wbił się brutalnie w jego usta. Zaczynał tracić nad sobą kontrolę, a to podziałało na Naruto jeszcze bardziej. Zresztą, on sam też czuł, że spodniach jest mu coraz bardziej ciasno i niewygodnie, co musiało być już bardzo wyczuwalne.
– Chcesz wejść na chwilę? – spytał zachrypniętym głosem.
– Mhm – mruknął Sasuke i podniósł się lekko, dając do zrozumienia, że im szybciej, tym lepiej.
Naruto, nadal nie odrywając się od jego ust, zaczął niezdarnie z niego schodzić, co rusz zahaczając o drążek zmiany biegów i deskę rozdzielczą. W końcu jednak musiał odsunąć się całkowicie i łapiąc za klamkę, otworzył drzwi. Zimne powietrze nieco go otrzeźwiło, ale szybko złapał plecak leżący na tylnym siedzeniu i wyszedł z auta. Jego dość luźne spodnie zaczynały już podejrzanie odstawać, więc ściągną kurtkę, przewieszając ją przez rękę.
– Co ty wyprawiasz, jest listopad. – Sasuke pokręcił głową na widok swojego rywala, stojącego teraz w koszulce na krótki rękaw. On sam miał pod spodniami obcisłe bokserki, nie musiał kombinować.
– Nieważne, chodź – ponaglił go niecierpliwie Naruto i ruszył w stronę bloku, upewniając się, że kurtka zakrywa to, co trzeba, tym bardziej, że właśnie weszli na teren gęsto oświetlony przez latarnie.
Sasuke patrzył na niego rozbawionym wzrokiem, ale gdy tylko znaleźli się na klatce schodowej, pociągnął go za pasek od spodni, i znów pocałował mocno. Naruto jęknął, ale odepchnął go i pociągnął za sobą po schodach, próbując jednocześnie znaleźć w plecaku klucze. W pewnym momencie usłyszał, jak piętro wyżej ktoś zatrzaskuje drzwi od mieszkania, a potem schodzi na dół. Oderwał się od Sasuke i wbiegł szybko po schodach, pozdrawiając mijanego sąsiada. Sasuke dogonił go już przy drzwiach mieszkania, gdy siłował się z zamkiem.
– Cholera, musiał się zaciąć akurat teraz… – mamrotał sam do siebie, próbując na siłę przekręcić klucz. Sasuke wyjął mu go z ręki i delikatnie, próbując to w jedną, to w drugą stronę, otworzył drzwi.
Naruto dosłownie wpadł do mieszkania i rzucił plecak na szafkę w przedpokoju, zapalając światło. Odetchnął kilka razy, ale widok Sasuke, który właśnie przekręcił patent w drzwiach, wcale mu nie pomagał. Ubrany czarną kurtkę i granatowe spodnie wydawał się chyba jeszcze wyższy niż był w rzeczywistości. Czarne włosy opadały mu na twarz, a ciemne oczy błyszczały z emocji.
– Chodź tu. – Sasuke wyciągnął rękę i przyciągnął go do siebie. Po chwili koszulka Naruto wylądowała na podłodze, a on sam odchylił głowę, czując język na swojej szyi.
– Nie tutaj – wymamrotał.
Sasuke, nie puszczając go ani na chwilę, skierował się do pokoju. Był tu już kilka razy więc dobrze znał rozkład mieszkania. Popchnął Naruto na łóżko, ściągając z siebie górne części garderoby. Kurtka, bluza, t-shirt… Naruto patrzył jak zahipnotyzowany na blade ciało, tak idealnie ukształtowane, jakby było wytworem rzeźbiarza. Widział je już tyle razy, ale kiedy dochodził element powolnego rozbierania się, było to doznanie niemal że erotyczne. Podniósł się jak w transie, kładąc ręce na umięśnionym brzuchu i muskając palcami skórę wzdłuż paska. Sasuke przymknął oczy, wplatając dłonie w jasne kosmyki. Jego ciało zaczynało lekko drżeć, bo Naruto zdecydowanie poczynał sobie coraz śmielej. Ciągle jednak nie przekraczał linii spodni…
– Drażnisz się ze mną? – spytał prawie niedosłyszalnym szeptem.
Odpowiedział mu przeczący ruch głowy. Odbierając to jako przyzwolenie, popchnął Naruto do pozycji leżącej, opierając się kolanem o łóżko. Jego ręce złapały dłonie chłopaka, kładąc je za jego głową. Włosy muskały tors, kiedy ustami drażnił obojczyki i szyję. Naruto wiercił się niespokojnie pod tym dotykiem, a jego oddech stawał się coraz bardziej urywany. Sasuke podsunął się wyżej, znajdując lekko opuchnięte już usta i patrząc prosto w niesamowicie niebieskie oczy. Lśniły na tle opalonej twarzy i był przekonany, że nikt na świecie takich nie ma. Naruto jęknął, gdy kolano niechcący musnęło jego krocze. Wyrwał ręce z uścisku i położył je na biodrach Sasuke tylko po to, by za chwilę zająć się jego paskiem.
– Jesteś pewien? – Sasuke pozwolił odpiąć klamrę, ale po chwili znów zablokował mu ręce. Teraz wodził nosem po ciele, na które tyle razy spoglądał ukradkiem podczas treningów. W tym momencie miał je tylko dla siebie i pragnął jak niczego na świecie.
–Tak, Sasuke. Proszę… – Na te słowa zsunął się jeszcze niżej, pozbawiając Naruto nie tylko spodni, ale i bokserek.
 Ten aż sapnął i wygiął się w łuk, w kolejnej, tym razem niemej prośbie. Sasuke widział jego nabrzmiałą męskość, coraz bardziej domagającą się uwagi, ale nie chciał się spieszyć.  Powoli całował wrażliwe miejsca na ciele Naruto… Przygryzał lekko skórę i przesuwał w dół gorącym językiem, zostawiając mokre ślady. Lśniąca ścieżka ciągnęła się od szyi, poprzez obojczyki, sutki, które stwardniały, gdy tylko ich dotknął, środek klatki piersiowej… Naruto oddychał coraz ciężej, zupełnie machinalnie wypychając w górę biodra, jakby chciał go zmusić do bardziej konkretnego działania. Sasuke uśmiechnął i rozsunął mu lekko nogi, całując wrażliwą skórę wewnętrznej strony uda. Czuł, że ten zaczyna drżeć, gdy tym razem zaczął przesuwać się w górę.
– Sasuke, do cholery! – Naruto sapnął niecierpliwie i praktycznie wbił mu paznokcie w okolice łopatek. Jeszcze chwila i dojdzie, zanim ten go zdąży dotknąć w tamtym miejscu. Ten cholerny Uchiha miał bardzo zdolne ręce i język, ale to droczenie się doprowadzało go już do szaleństwa. Pragnął, żeby on…
– Tego chcesz? – Sasuke chwycił ręką jego penisa i polizał główkę, przez co Naruto lekko się szarpnął i wciągnął ze świstem powietrze. O kurwa! Poczuł potężny skurcz przyjemności, a gdy w końcu Sasuke wziął go całego do ust, miał wrażenie, że odleci.
Nie trzeba było wiele, żeby Naruto doszedł. Był podniecony do granic możliwości już wcześniej, a i Sasuke dobrze wiedział, jak sprawić mu prawdziwą przyjemność. Co prawda z tego, co mówił, nigdy nie spał z żadnym facetem, ale jak każdy mężczyzna miał własne doświadczenie z tego typu zabawami. Zwykle z użyciem własnej ręki pod prysznicem, ale jak widać, tyle wystarczyło, by doprowadzić go do obłędnego orgazmu. Naruto, będąc już na skraju, zupełnie zapomniał o tym, że powinien go ostrzec, ale Sasuke dobrze go wyczuł i odsunął usta w ostatniej chwili, pozwalając dojść mu w ręce.
– O kurwa. – Naruto leżał, nie będąc w stanie się ruszyć przez dłuższą chwilę. Sasuke coś mówił, chyba pytał, gdzie ma jakieś chusteczki, ale nie bardzo kontaktował. W końcu najwyraźniej sam sobie znalazł, bo widział, że wyciera w coś ręce. W końcu Naruto podniósł się i spojrzał na niego. Sasuke wyglądnął… No aż zabrakło mu słów. Lekko zgrzana twarz, błyszczące oczy, włosy w dużym nieładzie od tego ciągłego szarpania… I jeszcze ten rozpięty pasek. Naruto westchnął i przyciągnął go do siebie. Powoli rozpiął rozporek i zsunął mu spodnie razem z bokserkami. Sasuke stał teraz przed nim, a jego męskość aż się prosiła o to, by się nią zająć. Przełknął ciężko. Trochę się stresował, ale gdy tylko podniósł głowę i zobaczył to spojrzenie czarnych oczu, nie miał już żadnych wątpliwości. Wziął go do ust, najpierw delikatnie, pomagając sobie ręką, a potem, czując palce w swoich włosach, przyspieszył, dostosowując się do rytmu, jaki najwyraźniej Sasuke najbardziej pasował. Znów uniósł głowę i dosłownie oniemiał. Sasuke oddychał ciężko, patrząc na niego spod półprzymkniętych powiek, a jego twarz odzwierciedlała w tym momencie chyba wszystkie jego odczucia, czyli przyjemność, przyjemność i jeszcze raz przyjemność. Naruto nigdy nie widział do w takim stanie, więc teraz po prostu nie mógł przestać na niego patrzeć.
– Naruto… – usłyszał niewyraźny głos, ale nie zwrócił na niego uwagi. – Naruto… – Sasuke próbował go lekko odsunąć, ale się nie dał, zaciskając ręce na jego biodrach. Nie mógł się oderwać od tego widoku, chciał zobaczyć minę Sasuke, gdy ten będzie dochodził. Nie myślał wtedy o niczym innym, a już na pewnie nie o tym, że... – Naruto, ja… – Sasuke próbował jeszcze raz go odepchnąć, ale w końcu nie wytrzymał i doszedł w jego ustach.
Naruto dopiero teraz, gdy poczuł smak spermy, oprzytomniał. Skrzywił się lekko i gdy tylko Sasuke wysunął się, wypluł zawartość na rękę, a potem wytarł w podaną chusteczkę. Nie umknęło jego uwadze, że Sasuke, mimo że jeszcze dyszał ciężko po przeżytym orgazmie, miał dość rozbawioną minę. 
– Uprzedzałem, nie słuchałeś. – Usiadł obok, odwracając go w swoją stronę. Naruto uśmiechnął się i odgarnął mu włosy z wilgotnego czoła. Sasuke był jego. Naprawdę był jego! Cholera! Nie żałował niczego, żadnej chwili, żadnej sekundy. Chciał go, pragnął go. Westchnął, gdy znów poczuł usta przy szyi. – Mogę się wykąpać? – usłyszał, a ciepły oddech połaskotał jego ucho.
– Jasne. Wiesz, gdzie jest łazienka.

26 komentarzy:

  1. HahXD w ten niedzielny wieczór nie mogłam sobie wymarzyć niczego lepszego:) nie dość, że tak szybko nowy rozdział, to jeszcze tak interesujący...*.* tylko teraz będę umierać z ciekawości co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahhhh!! Umrę szczęśliwa...
    Niesamowite, że pojawił się 19 rozdział, nigdy bym nie pomyślała, że stanie się to tak szybko.
    Naruto musiał się niesamowicie ucieszyć z pizzy, którą zamówił mu Sasuke. W ogóle, Uchiha...jestem z Ciebie dumna!! Haha...uwielbiam go w Twoim opowiadaniu. Nie jest taki bezinteresowny i w ogóle myśli o wszystkim.
    Mrrr, Uzumaki....;) Ale z niego kociak...scena w samochodzie była podniecająca. Nie dziwię się, że blondyn zaproponował Sasuke coś więcej, niż pocałunki w aucie.
    Ucieszyłam się, że nie poszli na całość i Uchiha upewnił się czy Naruto, aby na pewno jest zdecydowany co do swojej decyzji.
    No ale na czymś musiało się zakończyć...tradycyjnie prysznic, myślę, że ciepła woda była odpowiednim rozwiązaniem.
    Zdecydowanie nie pasowałaby tam sąsiadka niebieskookiego :)
    Czekam oczywiście na ich dalsze losy
    Pozdrawiam & Cya...:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę atmosferę wytworzyłaś świetną. Zwłaszcza ''druga część randki'', która zaczęła się w samochodzie. ^.^
    Poza tym ładnie opisujesz sceny erotyczne ze skupieniem na CIELE bohaterów. Ja prędzej, czy później i tak skupiam się na tym, co dzieje się w głowie poszczególnego osobnika ;p
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się równie szybko, a wena będzie równie łaskawa ;]

    PS. I po co Ci to było, Karin? I tak Sas Cię olał ;p


    Sasame :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Eto... poczułam się głupio, gomen za ten spam na końcu :( mam nadzieję, że mi wybaczysz.
    Wiesz, zdałam sobie sprawę, że tysiąckrotnie wolę krótkie notki, które pojawiają się często niż długie co miesiąc. Ta jak widać była bardzo króciutka, ale sympatyczna. Naruto i Sasuke nie spali ze sobą, ne? Znaczy się, nie doszło do stosunku, dobrze mówię? Czy coś już mi się porąbało, albo nie potrafię czytać ze zrozumieniem?
    Strasznie podobało mi się zdanie, w którym twardo zaznaczyłaś, iż Naruto jest facetem i nie przejmuje się jakimiś tam kaloriami O.o
    Podobała mi się akcja w samochodzie, chociaż później przyznam wszystko strasznie szybko mi minęło. I w jednym momencie dopatrzyłam się literówki, która spowodowała, że zaczęłam się śmiać "Naruto patrzyła jak zahipnotyzowany..." wiem, jakie te literówki są upierdliwe sama ilekroć czytam swoje notki wyłapuje podobne i śmieję się z koleżankami do łez XD Czekam na część następną. Pozdrawiam i życzę dużo czasu oraz weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. yay~ to dzisiaj jedna z najmilszych rzeczy jaka mnie spotkała :D kocham twoje opowiadanie, powtarzam to w kazdym komentarzu, ale trudno, bo taka prawda ;p juz umielalam z niecierpliwosci na kolejne rozdzialy, mam nadzieje ze twoja obietnica nadrabiania szybko się spelni x3 czekam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa.. Cudne :3 *rozpływa się*
    I przez Ciebie, kobieto, znów mam chcice xP Huhu.. Znalazłam chyba tylko jedną literówkę.. Poza tym tekst jest jak najbardziej zajebisty.. Tylko błaaaagam.. Pisz troche częściej, bo juz chciałam Cię pomęczyć na gadu o następną notkę x3 Pozdrawiam, Kimi ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Ouu...
    To było.. Takie sensualne Oo
    Tak, to dość odpowiednie słowo. Strasznie mi się podobało, nie ma co.
    Jestem pod wrażeniem i oczywiście czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pam, pam, pam... Teraz moja kolej. ^^ Kurde, komentuję dziś wszystko, co mi w łapy wlatuje. ^^"
    A więęęęęec... Mimo że nie zaczyna się zdania od "a więc", to a więc... xD Mnie się straszliwie bardzo podobało. Piszesz naprawdę świetnie, a rodział wyszdł Ci taki naturalny, oni są tacy naturalni, tacy prawdziwi, jakby byli prawdziwymi osobami, a ja bym wszystko obserwowała z boku. Serio i za to Cię uwielbiam, za ten realizm w tym, co piszesz. Po drugie ani Naruto, ani Sasuke jakoś specjalnie się nie zmienili, dalej są tacy sami, Sasuke jest gburem (i to w dodatku zazdrosnym i zaborczym! xDD) i złośliwcem, a Naruto po po prostu jest Naruto, niezdecydowany, w goracej wodzie kąpany. xD
    Ktoś już tam powyżej wspominał, że fajna była ta scena, gdzie Sasuke pomyślał, że Naruto nie jest taki jak dziewczyny, że myślą o kaloriach itp. Mnie też się to podobało, to było takie fajne podkreslenie, że oni są facetami, nie dziewczynami i że są facetami przez duże F a nie słodkimi... wybacz określenie... pedałami.
    To że samo tak wyszło... xDD I dobrze, że samo tak wysżło! Przez to jest takie spontaniczne i narutalne. ^^
    Przyznam, że nie spodziewałam się tak szybko nowego rodziału, ale strasznie się cieszę, że jest. *_______* Mam nadzieję, że będziesz miec czas, by pisac częściej, ale oczywiste jest, że w razie czego będziem czekac. ^^ Ważnie, żeby było cokolwiek!
    Życze duuuużo weny, żebyś częściej nas tak zaskakiwała i dużo, dużo czasu. ^^

    Hibari.

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialna noteczka, bardzo mi się podobała i już się nie mogę doczekać się następnej. Pozderki :*:*:*:*
    BY: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  10. Btw... ten stosunek trochę nie za wczesnie? ;d w końcu są ze sobą od... bdjrze dwóch dni ;p Al epis zjak chcesz oczywiscie x3 byle bylo, byle ikuko nie cierpiała ;p;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ikuko, oni nie poszli przecież na całość. A są oficjalnie razem od tego wieczora (tzn. dla nich oficjalnie). Czy za szybko to było? Kwestia podejścia do sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś tak wyszło? Ja się cholernie cieszę, że tak wyszło. Wracam zmęczona ze szkoły po dość nieudanym sprawdzianie z biologii, a tu taka miła niespodzianka. Sam fakt, że jest nowy rozdział "Rywali" poprawił mi znacznie humor, a treść... no ah, i oh!
    Wypad do pizzeri był jak najbardziej udany. Podobało mi się, że Sasuke ostentacyjnie ignorował zaloty kelnerki, chcąc udowodnić, że nikt inny go nie obchodzi. To taki miły gest. I to podkreślenie, że są facetami i nie przejmują się kaloriami. Pewnie właśnie dlatego tak dobrze się ze sobą rozumieją, myślą podobnie i nie przejmują się błahostkami, które naprawdę są irytujące. Wiem to po sobie. Druga "cześć" randki była wręcz cudowna. Scena w samochodzie (znasz to skądś?;) ) miała w sobie "to coś". Mam mały fetysz na punkcie tegoż oto pojazdu, dlatego przeczytałam to sobie dwa razy i za każdym razem wyobrażałam to sobie, rozpływając się. Ten delikatny dotyk, pocałunki... też bym chciała więcej i więcej, dlatego nie dziwię się, że blondyn zaprosił Uchihę do siebie. Haha, tak, nie ma to jak wkurzające "odstające" spodnie; p Rozbawiła mnie ta sytuacja^ ^
    I sama nie wiem czemu, ale to pociągnięcie za spodnie Naruto na klatce, pojawiło mi się w głowie, że chyba się zarumieniłam. W tym geście było coś z erotyzmu, taka niecierpliwość ze strony Sasuke.
    I wiesz za co Cię uwielbiam? Za realizm. Wszystko Ci tak naturalnie wychodzi, z normalnych sytuacji tworzysz coś, co rysuje się w głowie jak jakieś niesamowite doznanie. A przyjemny i lekki styl tylko działają na plus. No ja jestem zauroczona. I ten rozdział jest chyba moim ulubionym. Cieszę się, że między nimi doszło do "czegoś więcej", jednak nie był to stosunek. Świetnie to opisałaś, z taką dawką erotyzmu i delikatności. (Nie mogę się doczekać opisu seksu w Twoim wykonaniu; D) "Jesteś pewien?", pytanie, które każdy chciał by usłyszeć z ust ukochanego. Widać, że naprawdę zależy mu na blondynie, a nie tylko na seksie.
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i życzę weny i czasu.
    Pozdrawiam!
    P.S. Naprawdę miło mi się zrobiło, czytając Twój komentarz. Naprawdę dziękuję! Choć wiem, że stać mnie jeszcze na więcej, a z każdym tekstem się rozwijam. I mimo wszystko się cieszę, że to widać i ktoś mnie docenia.: ) To motywuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozwolę sobie odpisać; )
    Nie miałam nic przeciwko. Chodziło mi raczej o to, że powtórzyłam to, co napisałaś Ty. Że mi się właśnie scena w samochodzie najbardziej podobała i czytałam aż dwa razy. Może źle to ujęłam: ) Wiem, "Kłamstwo nie staje się prawdą..." było moim ulubionym opowiadaniem, aż do pojawienia się "Rywali". Tylko tam, oczywiście to jest moim zdaniem, jest to trochę inaczej pisane, niż to, czego namiastkę nam zaprezentowałaś. Może to ze względu na ich charakter i podejście do sprawy i perspektywa Naruto. Nie wiem, w każdym razie, nie mogę się doczekać tego, jak opiszesz to w "Rywalach": ) Bo tekstem powyżej mnie po prostu zauroczyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj^^ czytam Twojego bloga już od początku...ale to chyba będzie moja drugi czy trzeci komentarz...
    ehh..już nie wiem..
    Uwielbiam jak piszesz^^ widać, ze masz doświadczenie...
    Jestem strasznie ciekawa ciągu dalszego^^
    a ja chciałabym zaprosić na mojego bloga o sasunaru
    sasu-naru-bo-tylko-ty.blog.onet.pl
    mam nadzieje, że ci się spodoba^^

    OdpowiedzUsuń
  15. No teraz akcja się już rozkręciła ;) Bardzo mnie to cieszy.

    Scena w pizzeri była naprawdę urocza. I kelnerka, i ignorujący ją Sasuke i niepewny Naruto. A najbardziej podobał mi się tekst jak Sasuke powiedział oficjalnie, że są razem. No... oczywiście się starają :D

    Nie podobał mi się natomiast fragment z kaloriami. Wybitnie mi się nie podobał :|
    Kalorie w życiu człowieka są naprawdę ważne no, nie żartuj sobie w ten sposób bo dla mnie to jest przerażające ^-^

    I scena w samochodzie też bardzo fajna. Jak Naruto nazwał Sasuke swoim chłopakiem awww *.* no i podobał mi się opis pocałunku. Jakby się całowali pierwszy raz. Jasne, jasne :D

    Pod koniec trochę się pośpieszyłaś, ale ogólnie bardzo fajnie.

    Dwa pytania:
    1. A co z erekcją Sasuke?
    2. Tak sobie myślę, bo Naruto mówił, że nie ma doświadczenia seksualnego. A jakie ma Uchiha? Bo z tego co pamiętam jego randki nie były zbyt gorące ;)

    Pozdrawiam serdecznie!
    Mam nadzieję, że w następnym weekend uda ci się również coś napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Koko, przecież napisałam, że Naru nie pozostał mu dłużny:) Sasuke nie umawiał się więcej niż 3 razy, nic nie pisałam o tym jak wyglądały te "randki". A co do kalorii, nawet ja - dziewczyna, nie znoszę, jak ktoś o tym marudzi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Też tego nie znoszę... =='

    Nie napisałaś... a napiszesz? xD Czy mamy rozumiec, że Uchiha też nie ma żadego doświadczenia?

    Hibari.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ma. Ale po prostu o tym nie pisałam, bo po co? To SasuNaru nie skupiam się na wcześniejszych doświadczeniach pana Uchihy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mogłaś o tym napisać chociaż kilka zdań po to, żeby nie było wątpliwości.
    A o zaspokajaniu Sasu się chyba trochę pośpieszyłaś. Mogłaś trochę więcej o tym napisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne i takie prawdziwe. Ze mnie jest niestety bardziej bajkopisarka i dlatego brakuje mi w twoim opowiadaniu kolorów. Ale tak jak powiedziałaś, to jest rzecz gustu. :)Twoi bohaterowie są fantastyczni.
    Też wnerwiła mnie kelnerka, zwłaszcza po przeczytaniu najnowszego chaptera. Wszystkie laski wariują za Sasuke aż w dołku ściska ^^. Szkoda, że jesteś taka zarobiona. Naruto i Sasuke mają wspaniałe życie u ciebie. Zazdroszczę im ilekroć to czytam ^^"


    Lloyd

    OdpowiedzUsuń
  21. Koko... Mogłam, nie mogłam. Opisuje tak, a nie inaczej. Nie trafię rzecz jasna w gust każdego, ale nie lubię dosłowności.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mrrrrrrr x33
    Jaka ta notka podniecająca x3333
    Super SaNu-san ! x33 ;**
    Czekam jeszcze na scene pod prysznicem :D:D:D
    Haha i fajny był ten tekst z sąsiadką xDDDDD
    Nie mogę się doczekać nowej notki !

    Pozdrawiam serdecznie ! :*:*:*:*


    Arika-chan

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzisiaj zaczęłam czytać "Rywali" i od razu wchłonęłam wszystko! Wcześniej w sumie nie czytałam opowiadań tego typu, ale to twoje powala na kolana! Aż dreszczy dostaję, gdy to czytam.:) Życzę Ci więc duużo weny i z niecierpliwością czekam na dalsze losy twoich bohaterów.:)

    9221535 - jeśli możesz, to poinformuj o nowym rozdziale poprzez gg.

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj;*
    Nota superancka i wkońcu doszło do tego co nieuniknione hehe;) Sasuke i Naruto razem.Bardzo mi się podobało jak to opisałaś. Fajnie się czytało i lekko. Szczerze mówiąc czytałam to z zapartym tchem xD.Super. POzdrawiam gorąco i czekam na nexta,
    Księżniczka Slytherinu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hejeczka,
    wspaniale, nie ma mi tutaj podrywania Sasusia... on widzi tylko jedną osobę... a Naruto pełny obawy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń
  26. Hejeczka,
    wspaniale, nie ma mi tutaj podrywania Sasusia on widzi tylko jedną osobe... Naruto... a Naruto pełny obaw...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń